W polskim wymiarze "sprawiedliwości" (Panie! Patrzysz i nie grzmisz!) - być świadkiem, zwłaszcza postronnym, to przechlapane. Prawi, ale naiwni, którzy spontanicznie zgłosili się jako świadkowie, gorzko tego żałują. I nigdy więcej w tej roki wystąpić się nie zgodzą.
Przed polskim sądem najwięcej praw posiada oskarżony. Świadek to pomiotło, dlatego Polacy tak niechętnie występują w roli świadków, a szkoda, bo wszyscy powinniśmy być współodpowiedzialnymi za nasze bezpieczeństwo.
PS Wiele lat temu jechałem prawidłowo rowerem. Było rano, ludzie spieszyli do pracy. Ruch w mieście daleko mniejszy. Na skrzyżowaniu potrącił mnie samochód osobowy.
Uraz kolana, potłuczenia, zniszczone spodnie markowe. Nim przyjechali funkcjonariusze, przede mną wyrosło dwóch gości i mówią, że widzieli wypadek i będą świadkami. I byli!
Dzięki temu dostałem spore odszkodowanie, za obrażenia, za dyskomfort psychiczny z tym związany, za rozerwane spodnie.
Dziś brzmi to jak bajka. Bo obecnie widzowie, świadkowie, gapie - gdy policja ich rozpytuje, nic nie wiedzą, nic nie widzieli i szybko dają dyla z miejsca zdarzenia.
Ale to nie wina tych ludzi. U nich działa odruch Pawłowa, wyuczony przez chory do cna wymiar sprawiedliwości.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!