Same cuda w tym kraju a później się dziwic ,że znowu jesteśmy w niewoli
Znalem uczestnika tej wojny.Ja bylem wtedy nastolatkiem a on 75 letnim sasiadem rodzicow.Pamietam jak opowiadal ze zolnierze radziccy byli w jednych okopach a my w drugich kilometr dalej.W nocy zesmy sie spotykali na papierosa rozmawialismy przeklinajac wzajemnie ta wojne. A nad ranem wracalismy do okopow i musielismy sie bic.
Może wystarczyłby wieniec, zamiast defilady przebierańców.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!