metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
A-Z ~A-Z (Gość)26.09.2008 20:34

Nic dodac nic ująć - oto nasze piotrkowskie piekiełko.

00


Czacha dymi ~Czacha dymi (Gość)26.09.2008 22:54

No niezle, coraz lepiej, cudnie.

00


hmmm ~hmmm (Gość)28.09.2008 23:41

Oto nasza Polska rzeczywistość przepisy są po to by je "troszkę obejść". Tak duże przedsięwzięcie i brak dokumentacji, gdyby to była prywatna osoba oddająca budynek musiałaby się wywiązać ze wszystkich wytycznych i sprawa do gazet by nie trafiła. Tu budynek użyteczności publicznej i nagonka na Inspektora bo za dużo wymaga zamiast przymknąć oko. Ciekawe kto będzie spowiadany w razie tragedii. Na szczęście nie ja :)

00


Szatniarz ~Szatniarz (Gość)29.09.2008 09:48

Cytuję:
Tu budynek użyteczności publicznej i nagonka na Inspektora bo za dużo wymaga zamiast przymknąć oko.


Albo mylisz pojęcia albo celowo próbujesz wprowadzić ludzi w błąd. Tu nie jest mowa o tym, że inspektor miałby przymykać oko na uchybienia, ale o tym, że stwierdzone "uchybienia" mają bardzo wątłą podbudowę prawną. Inspektor ma takie instrumenty, że zawsze może uznać, że czegoś mu jeszcze brakuje albo coś jest dla niego nie do końca zrozumiałe i gucio mu zrobisz, ale nie musi przy tego typu drobnych wątpliwościach wstrzymywać inwestycji. Mówiąc wprost wygląda na to, że wykazał dużo "dobrej" woli, żeby scena MOK była na razie nieczynna i to tuż przed zaplanowaną imprezą. Ciekawe dlaczego?

Cytuję:
Ciekawe kto będzie spowiadany w razie tragedii.


Jakiej tragedii? To nie była budowa MOK-u, ale remont jego wnętrza. Więc nie wypisuj głupot, bo nie ma tu mowy o spadających na głowę sufitach lub obrywającym się balkonie. Chyba, że masz na myśli grubość powłoki malarskiej albo rodzaj użytej farby.

00


Szatniarz ~Szatniarz (Gość)30.09.2008 12:19

A ja proponuję zapoznać się z pismem inspektora, które wstrzymało oddanie sceny MOK-u i w którym napisał on czarno na białym o jakie braki chodzi. Czyżbyś nie znał jego treści, Janosiku?

00


janosik ~janosik (Gość)30.09.2008 02:56

Cytuję:
Już we wstępnej fazie pracy przy projekcie było wiele problemów, z którymi musieliśmy się uporać. Raz nawet runęła ściana, innym razem pękła. Jednak jednym z ważniejszych był kłopot ze sceną główną. Znajdowała się za wysoko. Musieliśmy ją całą przebudować i obniżyć. Trzeba było wyciągnąć spod niej trzynaście belek, z których każda ważyła około dwóch ton. Na szczęście pracują u nas górale, podwykonawcy jednej z warszawskich firm, a mówi się, że jeden góral równa się dwóm "naszym", z centralnej Polski- mówi Jacek Sokalski.
- Tak, to był ogrom pracy. Wszystko zostało zrobione od podstaw. To nie jest retusz, jaki do tej pory zdarzało się wykonywać w MOK-u - mówi Milena Szymczyk, instruktor teatralny w Miejskim Ośrodku Kultury.

Podsumowując proponuję zapoznać się ze wcześniejszymi artykułami dotyczącymi kosmetyki MOK-u.

00


Vash ~Vash (Gość)02.10.2008 09:38

Do szanownego Pana Dziennikarza autora artykułu: więcej rzetelności mniej stronniczości!!!!!!!!!!!!.
Nie sądzę aby Pan na miejscu Inspektora Nadzoru Budowlanego wziął odpowiedzialność za obiekt mając poważne wątpliwości co do wykonania remontu obiektu. My szarzy obywatele nie znający się na budowlance i prawie budowlanym musimy mieć zaufanie do organów nadzoru, w końcu chodzi tu o obiekt użyteczności publicznej, więc wolałbym nie zastanawiać kiedy z niego uciekać bo się wali.
Więc jeśli są uzasadnione wątpliwości co do rzetelności wykonania remontu, to chyba lepiej poczekać, by później korzystać z obiektu bez obaw.
Jeżeli szuka Pan sensacji w postaci kolejnej katastrofy budowlanej to proszę szukać gdzie indziej, bo Piotrków zasługuje na porządną salę teatralną.
Pozdrawiam.

00


Czacha dymi ~Czacha dymi (Gość)02.10.2008 12:02

Panie Vash, chyba powinien Pan zrozumiec, ze pewnych spraw nie da sie zakrzyczec nawet dwunastoma wykrzyknikami, a swoich machinacji uwiarygodnic opowiesciami o katastrofach budowlanych. To niesmaczne.

00


Vash ~Vash (Gość)02.10.2008 18:11

Do Czacha dymi: nikt tu nikogo nie próbuje zakrzyczeć. Zwracam tylko uwagę na stronniczość dziennikarza.
Z poprzednich informacji o remoncie MOKu wynika, że wątpliwości Inspektora Nadzoru Budowlanego mogą być uzasadnione, zapraszam do lektury.
Natomiast jeśli szukasz machinacji to polecam pewien budynek przy Pasażu Rudowskiego, którego główny rezydent powinien służyć mieszkańcom miasta, a nie odwrotnie.

00


Czacha dymi ~Czacha dymi (Gość)02.10.2008 23:21

Ok, Panie Vash. Co do ostatniej czesci Panskiej wypowiedzi zgadzamy sie w stu procentach. W tym kontekscie nie widze natomiast uzasadnienia dla ocen zawartych w czesci pierwszej, bo jesli stawiamy zarzut stronniczosci, to wypadaloby jakkolwiek ow zarzut uzasadnic, chocby wskazaniem, o ktora to strone chodzi. Co do organow nadzoru, zaufanie oczywiscie miec powinnismy, ale absolutnie nie - jak Pan to okreslil - "musimy". Czyzby Pan, Panie Vash, nie zauwazyl jeszcze, ze po 1989 cos sie jednak zmienilo? A krytyka jest nie tylko potrzebna, ale i konieczna w sytuacji, gdy ow nadzor sam sie podklada i byc moze potwierdza tym samym dyspozycyjnosc wobec tych, ktorych wywolanie tej sprawy tak denerwuje. Pozdrawiam Pana, Panie Vash, i polecam refleksje nad wlasnymi ocenami i tym, czemu i komu one maja sluzyc.

00


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat