Taki jest niestety kapitalizm, o który tak walczyliśmy. Pracodawca nie zatrudni nikogo, ponad to, co jest jemu potrzebne, żeby się dalej bogacił i choćby miał wiele miliardów euro na koncie, też będzie mu mało i będzie główkował, gdzie i jak by tu jeszcze zarobić. Ten ustrój opiera się na ludzkiej chciwości, która jest w pewnym sensie jego motorem napędowym. Paradoksalnie zresztą dzięki chciwości jednych, inni mają pracę (pewien ekonomista stwierdził wprost, że chciwość jest dobra dla gospodarki). A tych, którzy mają się gorzej wypada nazywać "nieudacznikami", choć to niekiedy bardzo wartościowi ludzie, tylko nie potrafią zręcznie wykorzystać mechanizmów rynkowych w celu własnego bogacenia się, być może zresztą całkiem zgodnie z prawem. Ale chyba tylko bardzo naiwni wierzą, że do fortun dochodzi się tzw. "ciężką pracą"... Ciężką pracą to się do niczego nie dochodzi. Trzeba wiedzieć, kiedy jakie akcje kupić, z kim wejść w spółkę, komu dać zarobić, a kogo przegonić, bo to się akurat opłaca, z kim wchodzić w układy, a kogo omijać, w jaką branżę zainwestować, komu dać weksel, a komu gotówkę, komu i za co zapłacić prowizję, jakie wierzytelności przejąć, w czym i pomiędzy kim pośredniczyć itp. itd. Za to wszystko, za te szczególne talenty, dochodzi się do pieniędzy, zaszczytów, niekiedy do polityki i przeróżnych innych układów, buduje się pałace i kupuje odrzutowce, tak naprawdę nie wykonując bezpośrednio żadnej użytecznej pracy, a zwykły Kowalski który rzeczywiście ciężko pracuje, ma się cieszyć, jeżeli akurat nie będzie na liście do zwolnienia, albo jeśli znajdzie pracę za np. 1500 zł. Obrzydliwy ustrój. Nie wiem, może jestem jakimś "komuchem", ale mi się to wcale nie podoba. A to, że marksizm okazał się utopią, nie musi oznaczać, że nie ma żadnej alternatywy dla kapitalizmu. Moim zdaniem wcześniej, czy później to wybuchnie, bo nawet w najbogatszych krajach są rzesze nędzarzy (czyli tzw. "nieudaczników"...) obok krezusów i ta polaryzacja jest konieczna, żeby ten zasr... kapitalizm się dalej kręcił... Ciekawe jest również, jak się to wszystko ma do etyki chrześcijańskiej?... Moim zdaniem nijak, no, ale księża wolą się raczej zajmować zapłodnieniem in vitro, albo życiem "na kocią łapę", a nie zjawiskami ekonomiczno-społecznymi o złożonych implikacjach moralnych. To wszystko jest jakimś koszmarnym szpitalem wariatów. A swoją drogą, współczuję Pracownikom Piomy i życzę, żeby w razie zwolnienia znaleźli szybko pracę, najlepiej lepszą! Wiem, że to trudne, ale chyba możliwe... Pozdro!...
130 z 751 zatrudnionych to daje 17,3% załogi. A za 5 lat zakład będzie do likwidacji. Bo tyle podobno właściciel zagwarantował. A sępy tylko czekają żeby wykupić majątek Piomy w postaci biurowców, hal itp... Smutne.
Ludzie przeciez zwalniaja ale w większości z biurowca poniewaz tam kierowników zastępców zastępców jest od groma i wiadomo ze prywatna firma nie moze sobie pozwolic aby jeden fizyczny (który zarabia kasę) pracował na dwóch psychicznych z biurowca (który nie zarabia na siebie)i BARDZO DOBRZE !!!. Pan Skulski przez 30 lat NIC nie robil teraz sie boi o stołeczek niech sobie wezmie tych z biurowca żeby strajkowali bo jako pracownik produkcji napewno NIE pójde strajkować za psychicznych z biurowca..... Szkoda gadać...
wykupia wszystko za bez cen ale przeciez w tym kraju wszystko dobrze sie dzieje w miescie marketow przybywa, zaraz powiedza ze miejsca pracy sa w markecie bo 2 sie buduja.. CHORY KRAJ
Zwolnienia dla 130 osób, to nie tylko dramat dla tych co stracili pracę i ich rodzin, ale także i dla całego miasta. Tylko niewielka liczba osób znajdzie zatrudnienie w innych piotrkowskich zakładach. Pogorszy się zatem sytuacja na piotrkowskim rynku pracy. Trudniej będzie znaleźć pracę, a i o większych zarobkach trzeba będzie myśleć już w dalszej perspektywie. Negatywne konsekwencje takiego stanu rzeczy mogą odczuć także drobni przedsiębiorcy, którym zmniejszy się popyta na ich usługi produkty.
Należy mieć nadzieje, że pracownicy i zarząd Piomy postarają się szukać takich rozwiązań, które zminimalizują koszty społeczne. Zwolnienia można zacząć np. od ludzi, którzy mogą odejść na emeryturę czy świadczenie przedemerytalne i starać pozostawić w zakładzie osoby będące jedynymi żywicielami rodziny.
Z drugiej strony należy mieć nadzieje, że te zmiany oznaczają restrukturyzację firmy, a nie dążenia do jej likwidacji. Jeżeli w Piomie były przerosty zatrudnienia, to należy także zauważyć, że obecne zwolnienia mogą przyczynić się do polepszenia sytuacji firmy. W przyszłości może to owocować tym, że zamiast jej upadku i zwolnienia pozostałych 620 osób firma będzie się rozwijać i zapewniać pozostałym tam pracownikom stałe i pewne zatrudnienie.
Do:Hala górą.... Z tego co wiadomo to najpierw pójdą ludzie z biurowców ale to podobno nie jest koniec zwolnień. Do końca roku mogą jeszcze nastąpić kolejne. A wtedy już nie będzie do zwolnienia umysłowych tylko zostaną fizyczni. Z PIOMY został wydzielony drugi zakład z którego nie można podobno przez 5 lat zwolnić żadnego pracownika ale za 5 lat może się sytuacja powtórzyć. FAMUR inne firmy przejmował w fatalnym stanie i wyciągał je powoli. A PIOMA została przejęta w bardzo dobrej kondycji. Ale ruchy robione od momentu przejęcia świadczą tylko o tym, że dąży się do zmniejszenia wagi PIOMY w całej Grupie. Być może właściciel chce przenieść dużą część produkcji (górniczą) na Śląsk. Ale wystarczy, że zabierze maszyny a pracowników fizycznych nie musi zabierać. Na miejscu znajdzie wielu chętnych. Nowy Zarząd PIOMY mówi "będzie dobrze" - tylko dla kogo? Jeżeli ktoś wygaduje głupoty w stylu, że nie pójdzie strajkować za psychicznych to robi tylko dobrą robotę dla właściciela. Bo to rozbija jedność załogi, kłóci ją wzajemnie. Wtedy łatwiej można przeprowadzić swój plan zwolnień bo nikt nie będzie protestował. Wiele osób douczało się żeby wspinać się jakoś po tej drabince kariery. Wiele osób zmieniło swój status z pracowników produkcyjnych na pół umysłowych pół produkcyjnych. I teraz za to, że nie są tak ograniczeni jak gość "Hala górą...." poniosą konsekwencję. Wszak wiadomo, że zawsze najpierw likwiduje się ludzi wykształconych i światłych żeby później łatwiej było rządzić motłochem. I to się tym razem także uda. Już kiedyś próbowano przenieść cały marketing PIOMY na Śląsk (do Famuru) i jak wszystko zaczęło się walić. Było to 2 lata temu. Wtedy po 2-3 miesiącach odstąpiono od tego pomysłu. A teraz chce się zlikwidować nie tylko marketing ale dział konstrukcyjny, technologię. Zobaczymy wtedy ile będzie pracy dla osób na produkcji.
Za wszystko winić należy sprzedawczyków z "S" z jej szefem Skulskim,którzy do tej pierdzieli w jedną trąbkę z prezesem Dukałą za nie małą kasę.Skulski niech ma trochę ambicji i opuści już ten stołek.
Co to są za związki razem z Panami Skulskim, Szczypiorskim i "harmonistą" Sońtą. Ich powinni na pierwszym ogniu wysadzić z zakładu nierobów. Związki powinny działać po za terenem zakładu i być NIEzależne i utrzymywać się ze składek członków a nie na pensji zakładowej!!!!
Panowie związkowcy z "Piomy" !!!
To do Was załoga może mieć największe pretensje o aktualną sytuację.Do tej pory nic nie robiliście aby dbać o ich dobro i przyszłość a skupiliście się tylko na działaniach,które Wam tylko gwarantowały wysokie zarobki i profity od Dyrekcji Fabryki.Pokażcie załodze swoje prawdziwe zarobki i majątki jakie zgromadziliście.Panie Skulski niech Pan pokaże załodze stan swojego konta Bankowego.Panie Szczypiorski pokaż Pan ludziom z Piomy swój pałac w Przygłowie.Panie Sońta pokaż Pan jak mieszkasz i czym jezdzisz.Teraz wszystko co robicie jest musztardą po obiedzie.Jest to tylko walka o wasze stołki i wasze koryta.Tak trzymać Panowie związkowcy może Was załoga na taczkach nie wywiezie i z nowym Prezesem Piomy jakoś sie dogadacie i dalej dla Was będzie fajne.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!