Moje picie na umór zaczęło się 1 lipca 2015 roku. 4 lata picia! Ale odkąd nałogowe czytanie Gazety Trybunalskiej poszło w odstawkę, również wódka poszła kąt i teraz cieszy mnie trzeźwe życie.
"Dziś wypiję jeszcze więcej wina,
by ukoić smutek duszy mej,
zrobię wszystko żeby Cię zatrzymać,
póki żyję będę kochał Cię".
Największe stresy powodują egzaminy.. I wizyta szefa w pracy dla przeprowadzenia kontroli ... Wszyscy wtedy stoją na baczność i niestety więcej palą... A jak ich ktoś wyprowadzi z równowagi to musi sie to skończyć usnieżeniem bólu poprzez alkohol..Czasami z niekturymi ludzmi w pracy nie da sie wytrzymać.. więc po musi być jakieś odprężenie... .(pomywaczka)
Pić, bo się ma stresującą pracę to jedno. Wsiadać za kółko i powodować wypadki, zabijać ludzi pod wpływem to drugie.
No ja chyba będę pić bo już nie mogę z tym buczacym samolotem wytrzymać ludzie zróbmy coś my musimy starsi psychicznie się wykańczać Boże
zycie opiera sie na alkoholu do tego sie nie ucieknie proste jak budowa cepa nawet ubicie interesu zalatwienie jakies sprawy opiera sie na alkoholu danie komus flaszki koniaku itd szkoda pisac
to jest zycie a nie stres to zycie nami tak kieruje jedni sa silniejsi drudzy slabsi temu zatapiaja wszystko w kielisztu praca nie ma znaczenia na obiawy picia tylko nie kazdy potrafi sie do tego przyznac ze jest alkoholikiem mowiac i oklamujac wlasnego siebie ze pije tylko piwko dziennie to nic zlego ale nie wie ze to jest regularne picie tego piwka gdzie staje sie nalogowcem
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!