No człowieczku _Twoje postrzeganie świata jako jednostki myślącej i niby inteligentnej rozwaliło mnie
Na Podhalu zabijają psy na smalec i wiedzą wszyscy kto i gdzie. Najgorsze jest to, że hodują psa a gdy już się upasie to idą do tych "rzeźników" ustalają termin, po czym dostarczają swojego własnego psa na zabicie na smalec. Policja też wie i nic nie robi. Pokazywali ten materiał nie tak dawno w TV. I co?
Do ~burek:
Tak, wiadomo o tym procederze. Myślę, że przebiega on tak: Hoduje się i pasie psy dla późniejszego użytku. Nikt się z tymi psami nie zaprzyjaźnia. Podobnie, jak nikt się nie zaprzyjaźnia ze świniami, krowami, które czeka ubój.
I tu jest ta różnica: ktoś zabił psa, który był w niego wpatrzony, jak w boga.
"Nie wypada zjeść kogoś, komu zostało się przedstawionym." - Ch. L. Dodgson (Lewis Carroll).
Jaka jest różnica między cierpiącym zwierzęciem, a cierpiącym człowiekiem?
Cierpiącego człowieka nie wolno zabijać, bo łamie to 5 przykazanie, a cierpiącemu zwierzęciu trzeba skrócić męki, bo cierpienie zwierząt nie ma sensu. Ludzie nie mylcie ludzi ze zwierzętami i pochylcie się nad 5 przykazaniem, które nie dotyczy zwierząt, ale ludzi. Właściwie powinno brzmieć w tłumaczeniu na polski - "nie morduj człowieka".
Nie morduj człowieka...a zwierzę przyjaciela można? to jak członek rodziny, a ludzie swoją agresję wyładowują na słabszych i bezbronnych . Dlaczego nie zmierzą się jak równy z równym? Najlepiej zaatakować słąbszą istotę.
A cierpienie ludzi ma sens? Dla wierzących pewnie ma - wszak rozmaici bogowie karmili się ludzkim cierpieniem, składano im ofiary...
Ze "świętych ksiąg" wynika taki sens owego przykazania: "nie zabijaj ludzi, chyba że to innowiercy (czyli bezbożnicy)". W Biblii znajdziesz na to przykłady. Koran też zakazuje zabijać, ale tylko muzułmanów - pozostałych (czyli "niewiernych") każe wyrzynać. Nie ma podziału na ludzi i zwierzęta, jedynie na "swoich" i "obcych".
Religie kierują się podwójną moralnością. Kierowanie się wyłącznie ich wytycznymi w życiu to jak założenie sobie klapek na oczy. A życie wymaga szerszego spojrzenia i przede wszystkim myślenia.
Bohater artykułu to po prostu zwykły sadysta. A sadyzm nie powinien uchodzić bezkarnie, bez względu na to, czy jego ofiarami są ludzie czy zwierzęta.
Ma sens, ale bez zagłębienia się w duchowość go nie odnajdziesz.
To szersze myślenie obejmuje zrozumienie "reguł" duchowych. Przy odrzuceniu duchowości jesteśmy skazani na materializm, który prowadzi do totalitaryzmów i zezwierzęcenia.
Skąd wniosek, że na pewno nie dobił z litości i bezradności?
Do zwierząt odnoszą się reguły dotyczące troski o stworzenie. Nieco mniejszy nacisk jest na to w Kościele, prawdopodobnie z powodu poruszania zwykle spraw aktualnie najistotniejszych. Obecnie taką sprawą jest mordowanie bezbronnych w trakcie aborcji przez własnych rodziców i "lekarzy" łamiących przysięgę Hipokratesa.
Po pierwsze, są w takich przypadkach bardziej humanitarne metody pozbawienia życia, niż rozłupywanie głowy siekierą. Po drugie, wyraźnie piszą, że delikwent był nawalony jak stodoła, więc prawdopodobnie coś mu się w główce poprzestawiało i w efekcie zabił sukę. Połączenie alkoholu z typowym dla mieszkańców wsi przedmiotowym traktowaniem zwierząt dało właśnie taki efekt.
Z tego co piszesz, odnoszę wrażenie, że jesteś osobą duchowną lub mocno religijną. To Twoja sprawa, tego nie oceniam. Zwróć jednak uwagę na pewien paradoks. Największą siłę oddziaływania na ludzi Kościół ma właśnie na wsiach - tam ksiądz zna wszystkich mieszkańców, a i mieszkańcy chodzą do kościoła często nawet mimo niechęci, z obawy "co ludzie powiedzą". Mnie zawsze zastanawia, czemu mając takie możliwości księża na wsiach nie robią nic w kierunku tego, by zmienić ową "wsiową" mentalność mieszkańców - chodzi właśnie o stosunek do psów i ludzi: psy trzymane są często w bardzo złych warunkach, a zaciętość w konfliktach sąsiedzkich bywa taka, że ho-ho! I jeszcze pijaństwo często połączone z jeżdżeniem po wsiach w takim stanie rowerami, samochodami i maszynami rolniczymi. Tutaj wiejscy księża mają duże pole do popisu i powinni z tego korzystać. I w takiej działalności bym im mocno kibicował. Nie powinni się skupiać wyłącznie na "życiu po śmierci", bo to obecne ziemskie jest chyba również istotne, prawda? Zresztą materializm księży jest najlepszym dowodem tego, że nasze realne życie jest bardzo istotne... Więc czyńmy je lepszym.
W mieście jest podobnie. Wystarczy zobaczyć w niedzielę plac Kościuszki i samochody wiernych przyjeżdżających na mszę do Bernardynów albo Panien zaparkowane na zakazie zatrzymywania oraz w miejscach stwarzających zagrożenie dla innych. Część kierowców mających na swoim samochodzie naklejony chrześcijański znak - rybę wyprawia na drogach takie numery, jak by koniecznie chcieli się zaraz dostać do nieba. Nie kojarzę, żeby jakiś ksiądz poruszał takie tematy na kazaniu.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!