to kupię sobie alkohol dzień wcześniej i tyle. martwe prawo
a tak co do alkoholu - powinni wprowadzić zakaz sprzedaży napojów alkoholowych (w tym piwa) przed godziną 12 w południe. Wkońcu dżentelmeni przed 12 nie piją ;-)
Był już kiedyś taki zakaz, z tym, że obowiązywał do godziny 13. Irek Dudek napisał o tym piosenkę nawet:
Zakaz ten niczego nie rozwiązał, ot po prostu typowy socjalistyczny pomysł z dupy wzięty...
Cztery wtopy to trzeba mieć pecha :)
W Tomaszowie rośnie wykrywalność 4 trafienia na jeden strzał :)
http://naszpiotrkow.blogspot.com/
Do tego po 22 również mogli by wprowadzić taki zakaz. A do tego proponuje tak jak np. w kilku krajach zachodnich Zakaz sprzedaży alko na stacjach benzynowych. Myślę że to by pomogło na wiele uzależnień patologii itp.
Nie zrozumiałeś, co miałem na myśli. Wiesz, jak dawniej sobie radzono z tymi zakazami? Po prostu kwitły meliny, gdzie można było się zaopatrzyć. Nawet milicjanci się zaopatrywali w takich miejscach.
Tu nie jest problem w dostępności, ale w człowieku. Po prostu niektórzy nie mają zbyt dużo wyobraźni i odpowiedzialności, dlatego nie mają oporów, by się nachlać, a potem wsiąść za kółko.
Chcesz stawiać na prewencję. A powinno się stawiać na represje - czyli karanie tych, którzy popełnili przestępstwo. I tylko tych. I to surowo. Represje dotykają TYLKO WINNYCH, prewencja zaś dotyka WSZYSTKICH, każdy jest postrzegany jako potencjalny przestępca.
Dlaczego ktoś, kto w domu ma jakieś spotkanie rodzinne czy imprezkę w gronie znajomych, ma po 22 nie kupić alkoholu, jeśli mu się skończył, a biesiadnicy mają ochotę jeszcze się napić? Albo czemu miałby tego nie kupić na stacji benzynowej, zważywszy, że są one zazwyczaj całodobowe i jest ich więcej w mieście, niż sklepów całodobowych?
To człowiek ma sam decydować, kiedy może wypić, a kiedy nie powinien, gdyż jego stan może zagrażać życiu jego samego i innych osób. I w razie wyrządzenia komuś krzywdy przez swoją źle podjętą decyzję, powinien ponieść tego konsekwencje. Nawet jeśli byłby zakaz sprzedaży alkoholu między 22 a 13, to uwierz mi, że i tak nadal trafialiby się pijani kierowcy, rowerzyści, czy pijani pracownicy. Alkoholik jak będzie chciał, to zawsze się narąbie, i nie pomoże na to nawet ekspert od rozwiązywania problemów alkoholowych, pan Ocet Świerzbowy...
Al zgadzam się z Tobą. Aczkolwiek nie miałem na myśli biesiadników w domu na imprezie rodzinnej. Bardziej chodziło o młodych ludzi nie mających co ze sobą zrobić wieczorami. W barach za drogo, w domach popić nie wypada młodzieży, to sie zaopatrują w nocnych i na stacjach i potem sie dzieją różne rzeczy. No ale masz rację, już rozumiem o co ci chodziło. Pozdrawiam
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!