Czyli - normalny polski weekend na drogach. To po co w ogóle ta informacja? Nie ma o czym pisać.
Winą za stan, jaki panuje na polskich drogach, obarczam darmozjadów z parlamentu, pasibrzuchów z kolejnych rządów i prezydentów-kukły. Bo to oni - ci nieudacznicy życiowi i przekrętnicy - nie potrafią napisać, ustanowić, a potem - egzekwować takiego prawa, które skutecznie (jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki) uzdrowiłoby ten chory stan rzeczy.
Tu akurat temu całemu Drzewieckiemu racji odmówić nie sposób: Polska to chory kraj!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!