No teraz będą wiedzieć nawet czy mam s...czkę. Wynik cholesterolu 220, lekarz chce faszerować nasz witalność chemią, a my nie wykupujemy, szok wszystko wiedzą. Lekarz się irytuje, że pacjent nie zdyscyplinowany, Rocefellr nie ma zysku.
Jestem lekarzem. Od rana musiałem wypisywać recepty ręcznie. Pozdrawiam fachury z mz. Jak jutro nie będzie działało podam resztę szczegółów.
Kolejna "rewolucja" w służbie zdrowia. Ile tych rewolucji przeszedłem? Tylko jakoś tak po staremu dostać się do specjalisty za bardzo nie można. No ,cóż do władzy dostały się "młode wilczki" zafascynowane cyfryzacją. Tylko jako ,że są młodzi i w miarę zdrowi ze służbą zdrowia w Polsce ale tą służbą zdrowia "prawdziwą" nie wirtualną nie mają jeszcze za wiele styczności. Ale tym co najwięcej z prawdziwej służby zdrowia korzystają to jest do d...py potrzebne.Jakoś na apteki specjalnie nie narzekano.
A ja nigdy nie miałem internetu i nie będę miał i jak mam dostać receptę?
Jak teraz w opiece na leki dostanę? Tam tzreba im zaniesć recepte podbitą przez apteke z ceną lekóf ?
Niebawem dojdzie być może do takiego szaleństwa, że nawet ażeby skorzystać z publicznego szaletu, trzeba będzie najpierw pobrać mobilną aplikację na smartfona, zainstalować wtyczki, przetestować algorytmy, wygenerować hasło, zmienić hasło, pobrać SMS-em kod jednorazowy, wylogować, zalogować ponownie, wybrać opcje zabezpieczeń, wybrać sposób płatności, uwierzytelnić klauzulę RODO, podpisać podpisem elektronicznym, albo profilem zaufanym, no i... wstyd powiedzieć, co może się stać, kiedy system się zawiesi, albo wystąpi jakiś krytyczny błąd serwera wymagający interwencji administratora, przeładowania systemu, powtórzenia procedury generowania haseł kodów i PIN-ów... itd.... A więc zmierzamy do jakiegoś szaleństwa. Pół wieku niejaki Armstrong bezpiecznie posadził lądownik na Księżycu mając na pokładzie komputer o pamięci RAM chyba coś z 8 kB (kilobajtów!). Dziś miliony razy mocniejsze komputery stosujemy do wykonywania miliony razy łatwiejszych zadań, aniżeli lądowanie na Księżycu, tylko te zadania niepotrzebnie komplikując! Pytam: po jaką cholerę? Już widzę, jak schorowany emeryt założy sobie profil zaufany, będzie się logował na Internetowym Koncie Pacjenta, skanował, generował hasła, pobierał kody etc. etc. etc. …. A tak a propos minionych świąt: Być może za kilka lat już nie będzie można sobie ubierać choinki w domu, bo będą tylko dopuszczalne e-choinki! trzeba będzie pobrać aplikację choinkową, zainstalować wtyczki, pobrać kody, wygenerować hasła, zmienić hasła, odebrać SMS z kodem jednorazowym, wylogować, zeskanować itd.... żeby sobie wygenerować w swoim smartfonie e-choinkę! Oczywiście w TV pojawią się reklamy, jak to przed świętami z wielką radością ktoś wyrzuca przez okno choinkę i ochoczo zabiera się za generowanie choinki elektronicznej w swoim smartfonie! Nie wiem... Śmiać się, czy płakać?...
Bardzo ciekawa usługa, z której korzystam. Raz trzeba się zarejestrować na pacjent.gov.pl - uzupełnić numer telefonu lub maila i wybrać opcję w jaki sposób chcemy otrzymywać jednorazowe kody od swojego lekarza do zrealizowania w aptece. Szczególnie jest to fajne jak się otrzymuje leki na choroby przewlekłe - nie trzeba biegać do przychodni po odbiór papierowej recepty. Gadanie, że to niebezpieczne, czasochłonne lub że trzeba podawać swoje dane to wierutna bzdura. Prawie wszyscy teraz płacą w sklepach kartą, telefonem, zegarkiem i... powoli podobnie będzie z e-receptami (wygra wygoda i czas).
Ale dlaczego OBOWIĄZKOWA? A pewnie dlatego, że Wielki Brat się rozrasta i w miarę tego, jak się rozrasta, chce wiedzieć o nas coraz więcej. Oczywiście oficjalna wersja jest taka, że jest to skok w nowoczesność i wielkie ułatwienie dla wszystkich. A prawda jest taka, że łatwo i prosto to było dawno temu, kiedy lekarz na kawałku kartki zapisywał pacjentowi nazwy specyfików, które ma kupić. Zapisywał wyłącznie po to, by pacjent nie zapomniał nazwy, albo nie pomylił z inną. Dopiero z tego wyewoluowały recepty papierowe jako niezbędne dokumenty zezwalające na zakup medykamentów. A teraz idziemy o krok dalej, i wszelkie dane na temat leczenia każdego delikwenta będą archiwizowane od razu na dyskach Wielkiego Brata z możliwością natychmiastowego dostępu i przeanalizowania. Takie dane chętnie kupią np. firmy ubezpieczeniowe, a i sam Wielki Brat będzie mógł dowolnie wykorzystywać. No i teraz jeszcze od razu będzie wiedział, czy delikwent WYKUPIŁ zaordynowane leki. Może za jakiś czas ich wykupienie (dziś jest przecież dobrowolne) będzie obligatoryjne pod groźbą jakichś sankcji, kto wie?
Czy naprawdę potrzebny jest nam twór pod nazwą Ministerstwo Zdrowia? Czy państwo naprawdę musi wiedzieć u jakiego lekarza kto się leczy, na co się leczy, jakie bierze leki? Były czasy, że choroba była prywatną sprawą chorego i jego lekarza. Ludzie chorowali i się leczyli - bez ministerstwa, bez Kas Chorych, NFZ-ów, recept, e-maili, e-recept, smartfonów, itd.
A kolejki do "bezpłatnej" służby zdrowia jak były długie, tak są nadal.
Ogłupianie ciemnego plebsu trwa w najlepsze.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!