może ktoś to przetłumaczyć na polski?
Kareti w Piotrkowie sa to minibusy trzeba zamowic na 1-3 maja zeby zawiozla na grila
Niestety,sprawa opieki medycznej obywateli w tym państwie jest zręcznie manipulowana przez polityków. Zwłaszcza w okresie wyborów. Wtedy bez zahamowań bedą wmawiać populistycznie,ze prywatyzacja tej dziedziny to prosta droga do zagłady narodu.
Po prostu - śmierć w męczarniach.
A ciemny naród to kupi ; kupuje już ponad 60 lat...
Sam o tym dobrze wiem. Masz zatem jak na dłoni, w którym przypadku lekarzowi zależy na leczeniu pacjentów, a w którym mu to zwisa. Żeby to jeszcze większość ludzi była w stanie pojąć...
Larum wynika z tego, że nie mówi się ludziom jednocześnie, że w przypadku całkowitej prywatyzacji nie będą im zabierane składki na ubezpieczenie zdrowotne. A właśnie to trzeba podkreślać. Prosty człowiek sobie myśli, że po prywatyzacji nie będzie go stać w ogóle na korzystanie z usług medycznych. Nie myśli o tym, że teraz na ogół go na to nie stać dlatego, że już mu z pensji zabrano pieniądze na jego "darmowe" leczenie... A trzeba zawsze to podkreślać i jeszcze jedną rzecz - że brak przymusowych ubezpieczeń nie będzie tożsamy z zakazem ubezpieczania się, tzn. każdy będzie mógł ubezpieczać się prywatnie, czyli w przypadku choroby czy wypadku koszty leczenia pokryje towarzystwo ubezpieczeniowe. A usługi medyczne zapewne nie będą znowu po prywatyzacji jakoś kosmicznie drogie - na rynku będzie spora konkurencja przecież.
Dam pewien przykład. Kiedyś "państwowo" musiałem wnieść pewną "dopłatę" u dentysty. Jak się później po fakcie dowiedziałem, całą usługę "prywatnie" miałbym taniej, niż wynosiła owa "dopłata"...
Prawnie może należy i do miasta, ale z punktu widzenia etyki i elementarnej życzliwości dla drugiego człowieka wewnętrzny parking powinien służyć przede wszystkim osobom dojeżdżajacych swoim transportem do pracy.
Ten parking zewnętrzny właściwie należy do szpitala, czy może do miasta?
To proste. W publicznej placówce lekarz nie zarobi więcej jak przyjmie więcej pacjentów...
Ty też rozsądnie piszesz.
Być może przesadziłem z tym "współpłaceniem", ale to wynik obawy ,że jak powiem-prywatyzacja-to podniesie się wrzawa i krzyk: "jak tak można"!...
Zatem bardzo dobrze,że to Ty wyłożyłeś tak pięknie potrzebę prywatyzacji opieki zdrowotnej ;-)
Jam cały najwyższy guru jest:)
Dawno już z Twoich wpisów wywnioskowałem, że jesteś lekarzem, ale tym zdaniem trochę przegiąłeś. Lubię czytać Twoje wpisy, bo zwykle rozsądnie piszesz, ale czasem wyskoczysz z czymś, że ho ho...
Dobrze wiesz, że publiczna służba zdrowia to worek bez dna. Obywatela łupi się już w chwili wypłaty, zabierając pod przymusem pieniądze, które mają iść rzekomo na "darmowe leczenie". Jak te pieniądze później są rozdysponowywane, to wielka tajemnica, ale skutkiem tego systemu są kolejki (niekiedy nawet kilkuletnie) do specjalistów i traktowanie pacjentów w potrzebie jako "zła koniecznego". A w razie poważniejszej choroby, gdy leczenie jest drogie, często chory musi wyżebrać pieniądze od ludzi dobrej woli, bo NFZ mu odmawia pokrycia kosztów leczenia... Czy to jest normalne?
Rozwiązaniem nie jest współfinansowanie, ale w ogóle całkowicie prywatna służba zdrowia - Ministerstwo Zdrowia i NFZ należy zlikwidować, a ich pracowników powyrywać z foteli razem z korzeniami, o! Do leczenia chorób potrzebny jest lekarz, a nie minister zdrowia, czy urzędas z NFZ-u! Sam dobrze wiesz, że podczas wizyty prywatnej lekarz traktuje pacjenta jak swojego klienta, bo wie, że gdy potraktuje go obcesowo, to pacjent poszuka sobie innego lekarza. I dziwnym trafem jeśli w publicznej przychodni lekarz przyjmuje dziennie załóżmy 15 pacjentów, to prywatnie jest w stanie przyjąć 40 i nie narzeka. Tajemnicze zjawisko...
Niech rząd przestanie wreszcie zabierać nam pod przymusem pieniądze na nasze "darmowe" leczenie, a gdy potrzebujemy z niego skorzystać, to pokazuje nam często środkowy palec. Pieniądze ze składek idą w pierwszej kolejności na utrzymanie tysięcy darmozjadów i pałacy, w których rezydują, a to co zostanie jest dopiero dzielone na leczenie. Czas z tym skończyć.
Wspomniane przez ciebie "współfinansowanie" w formie ubezpieczenia zdrowotnego trudno uznać za współfinansowanie. To dodatkowy podatek ściągany przez państwo. Państwo,które z drugiej strony nie potrafi apewnić obywatelom opieki zdrowotnej na oczekiwanym przez nich poziomie.
Wielu z nas od lat płaci ten haracz,nie korzystając ani razu z usług medycznych. A z kolei osoby nieubezpieczone w świetle obowiązującego prawa MUSZĄ mieć udzieloną pomoc medyczną. To gdzie tu sprawiedliwość!?
Dlaczego od lat zwleka się z ustaleniem rzeczywistego koszyka świadczeń gwarantowanych ( przypomnę,że sprawę "załatwiła" była pani minister Kopacz wrzucając do takiego koszyka literalnie wszystkie świadczenia...).
Chodzi o formę dopłat do niektórych usług medycznych - tak,jak to jest w wielu nie tak odległych krajach, gdzie nie pluje się tak na opieke medyczną jak u nas...
P51, to obywatele nie współfinansują?! A oglądałeś Ty kiedy pasek z wypłaty za swoją pracę?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!