Brawo!Czołówka europejska pod względem wypadków a oni robią akcje.364 dni w roku można zap.....ć jak się chce.Po wioskach szczególnie.Od kilku dni po Gościmowicach jeżdżą gnojki na motorach bez tłumików.Policja bezpiecznie schowana w swoich komisariatach.Trzeba bejsbola i poroz....ć łby to wtedy na pewno przyjadą.
W kwestii prędkości, fotoradarów, ograniczeń, znaków itp.: Problem w tym, że mamy mnóstwo absurdalnych ograniczeń prędkości (np. "obszar zabudowany", na którym nie widać zabudowań, albo 40-tka 200 metrów przed jakimś zakrętem itp.) Ale z drugiej strony nie rozumiem też tego, dlaczego fotoradar musi być wyraźnie oznakowany, żebyśmy wiedzieli, gdzie mamy zwolnić, a potem... gaz i można ustanawiać “rekordy prędkości”, których pełno można wyczytać w sieci (np.: ile jechaliście na “zakopiance”, bo ja to swoją bryką zaliczyłem 180 km/h.... itp.) Tak, jakby ograniczenia prędkości miały obowiązywać tylko tam, gdzie stoi to dziwne urządzenie. Ktoś powiedział, że równie dobrze można byłoby żądać wyraźnego oznakowania zasięgu kamer monitoringu w sklepach, żebyśmy wiedzieli, gdzie... nie można kraść! A więc mamy mnóstwo absurdalnych ograniczeń prędkości. A być może np. w miejscu, gdzie dziś stoi 40-tka, a takie ograniczenie jest zasadne, ale na tzw. "zakręcie śmierci" koło Szklarskiej Poręby, wystarczyłoby postawić 60-tkę, ale za to fotoradar w dziupli, codziennie w innej, żeby żaden wytwórca fotoradarowych aplikacji na smartfona się w tym nie połapał! i kierowca jadący np. 80 km/h powinien mieć świadomość, że prawdopodobnie zapłaci mandat. Ja mam taki pomysł: fotoradary niech sobie będą gdzie chcą, nawet dokładnie poukrywane, ale ograniczenia prędkości powinny być adekwatne do rzeczywistych zagrożeń na danym odcinku, a nie na wyrost, bo dziś mamy np. ograniczenie do 40-tki, prawie nikt się do tego nie stosuje, ale buntujemy się przeciwko fotoradarom. Ja się natomiast buntuję, ale przeciwko nadgorliwości zarządców ruchu, którzy stawiają takie 40-tki niekiedy bez sensu, a sami być może się do tego oznakowania nie stosują. Ta cała walka z fotoradarami (słynny „Pan Emil” itd...) to moim zdaniem droga, dosłownie i w przenośni, donikąd! Byłem świadkiem, jak ktoś przyjechał z USA i się cieszył, że w Polsce może sobie jechać np. na A-4 160-180 km/h zupełnie bezkarnie, bo jeśli w Stanach na highwayach obowiązuje prędkość np. 80 mil/h, to jak ktoś sobie pozwala jechać szybciej, to nie wiadomo skąd zjawiają się policjanci na motocyklach i nie ma z nimi żartów. Kary są bardzo wysokie, a nawet można stracić prawko. Ale tam jest chyba o wiele większy szacunek dla prawa, bo u nas żyje się według tych parszywych hasełek, które mówią, że: „przepisy są po to, żeby je łamać”, „każdy orze, jak może” albo „Polak potrafi”. Może nowa władza by się bardziej wzięła za tych, którzy łamią, orzą i potrafią?... Kościół też raczej się troszczy o to, żebyśmy nie stosowali antykoncepcji, aniżeli o to, żebyśmy przestali wreszcie orać, chociaż to ostatnie jest może bardziej od owej antykoncepcji sprzeczne z duchem Ewangelii... P.S. A już tych, którzy nami rządzą ochraniają immunitety i oni mogą bezczelnie i bezkarnie jeździć i tak, jak chcą!
Nocami na mieście ryczą silnikami ile wlezie i żaden policjant z RD się tym nie przejmuje, jednocześnie dając przyzwalanie piratom na hałasowanie
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!