Skaleczyłem się w palec. Na parkingu przed sklepem Tesco. Przypadkowy przechodzień zaalarmował straż pożarną, pogotowie i policję. Zostałem rzucony na glebę za zabrudzanie asfaltu, oblany sikawką za wzniecanie paniki i spałowany ogólnie, tak za całość. Obecnie czuję się dobrze, gdyż kochani medycy przeprowadzili mi już transfuzję krwi i poskładali połamaną w całym zamieszaniu nogę. Jest fajnie, tylko alkomatu jeszcze nie wyjęli z zadka pana stróża porządku. Zaklinował się i siedzi. Może dlatego, że Pan Stróż za każdym razem wierci się na stole zabiegowym i woła: "Jeszcze, jeszcze, jeszcze"!
Pozdrawiam serdecznie, wasz Ziutek...
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!