Grubaski się cieszą, bo im premier Kopacz zabierze ze szkolnych sklepików chipsy i batoniki oraz Coca Colę. a co da w zamian, tego nie wiadomo, bo decyzja o zmianie asortymentu zapadła parę dni temu i wszystko stanęło na głowie. I można by nawet przyklasnąć tej inicjatywie, gdyby nie problem chudzielców, których liczba stale rośnie, a jak napisał pewien forumowicz, który mieszka vis a vis śmietnika, rosną kolejki do wyrzucanej tam żywności. I w tych kolejkach stoją staruszkowie, studenci i bezrobotni.
Oni nie mają problemów z nadwagą, oni walczą o przeżycie. O przeżycie walczą mieszkańcy wsi i miasteczek, żyjący za 500 zł zarobionych harówką w wiejskim supermarkecie, których nie stać tak jak pani premier na zdrowe jedzenie.
W rodzinach wielodzietnych do codziennych dań obiadowych należy torebka chińskiej zupki, która jest tania, bo kosztuje mniej niż złotówka od sztuki. Taka na przykład zupka o nazwie Kurczak Złocisty kosztuje w Biedronce 79 groszy. Wartość odżywcza zerowa, wartość chemiczna stuprocentowa. Ale to nie szkodzi, grunt, że za 5 złotych można nabyć strawę dla całej rodziny. Dzieci z tych rodzin nie kupowały sobie batoników i chipsów w szkolnym sklepiku, bo ich na to nie stać. One przychodzą do szkoły głodne, w nadziei, że III RP da im talerz zupy.
Więcej na: http://sklave.manifo.com/
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!