Wreszcie pierwsza impreza dla przeciętnie normalnych ludzi. No, ale tym razem ręki nie przyłożył do tego przedsięwzięcia plastyk miasta, performer, duchowy guru awangardy. Właściwie, to wypadałoby podziękować gościowi.
Koncert znakomity! Nowe jazzowe aranżacje starych piosenek z Kabaretu Starszych Panów świetne i przeplatane improwizacjami wokalnymi i instrumentalnymi. Janusz Sztoma tryskający humorem konferansjer jak i wykonawca to wokalista posiadający szeroką skalę głosu o bardzo dużych możliwościach, co udowodnił podczas koncertu. Kontrabasista Andrzej Łukasik pokazał wszystkim, że te ogromne stojące "skrzypce" mogą tak wiele, ale tylko w rękach profesjonalisty. No i wreszcie mistrz Włodzimierz Nahorny wirtuozerskimi improwizacjami na fortepianie potwierdził tyko, że jazz to muzyka dla wszystkich, zarówno tych starszych jak i tych młodych, a na widowni byli ludzie w bardzo różnym przekroju wiekowym. O poziomie koncertu niech zaświadczy to, że publika zgotowała na koniec muzykom i wokaliście długą owację na stojąco.
Po koncercie łowcy autografów oblegli mistrza Nahornego, a byli i tacy co przynieśli stare winylowe płyty z serii Polish Jazzu Pana Włodzimierza do podpisania.
Ponieważ z powodu wyjazdu nie mogłem uczestniczyć w poprzednich koncertach i kulminacyjnym jamie w pubie SKYY, ten w Zamku załagodził niedosyt wypełniając tą muzyczną lukę i doładował jazzowe akumulatory.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!