Przy takiej konstrukcji MEDIATEKA, ten kartonowy barak ,przy głośniejszej muzyce złoźy się jak domek z kart.
A ja się z panem Michałem zgadzam. Brakuje nam takiego klimatycznego lokalu, klubu. Nie musi być duży ani nowoczesny. Ważne, żeby była dobra akustyka, porządne zaplecze. Żeby artyści z chęcią tam grali i z sentymentem wracali. Takim miejscem jest na przykład klub Bogart w Gomunicach. Prowadzony z pasją i miłością do muzyki, a nie dla pieniędzy.
U nas to tylko Koscioly mohery itp.Wszystkie miejsca zamykaja bo glosno bo nie pasuje itp.Zero rozrywki w naszym miescie
Sygnały idą z zewnątrz że to miasto umarło i nic się w nim nie dzieje. Czy magistrat jest ślepy i głuchy?
Wstydzę się swojego braku wiary w piotrkowianki i piotrkowian.
Kiedy Magdalena Bożyk podała mi datę koncertu w Piotrkowie, delikatnie przełknęłam ślinę, powiedziałam - świetnie!, a pomyślałam: oj, to ostatni weekend ferii, pewnie nikogo nie będzie.
Kiedy kilka dni przed wydarzeniem rozsyłałam wiadomości z zaproszeniem na koncert, jedna ze znajomych odpowiedziała, że dzięki, ale sobotę wieczór to ona spędza na "Szalonych nożyczkach" z Krzysztofem Ibiszem w roli głównej. No i wtedy to już nie miałam co przełykać, tylko z zaschniętym gardłem wymamrotałam kur#$%.
Zamek Królewski w Piotrkowie Trybunalskim to czterokondygnacyjna, okazała wieża mieszkalna. Sala koncertowa mieści się na ostatnim piętrze. Nie ma windy, jest za to nieskończona ilość drewnianych, skrzypiących i stromych schodów. Wysokie stropy, wysokie okna, poczet królów polskich na ścianie. Podczas próby w pustej sali akustycy dwoją się i troją, żeby okiełznać dźwięki.
Do Zamku przyjeżdżamy na około godzinę przed koncertem. Kilka rzędów krzeseł zapełnia się powoli, powolutku. Myślę sobie: jak dobrze mieć przyjaciół, bo z naszą trójką na koncert przybył Andrzej Stasiu z Warszawy. No i Mama, Bożena Kwiatkowska zapowiedziała, że wpadnie... koncert szykuje się zacny. Liczny zespół Magdy na co dzień można posłuchać na krakowskich scenach. Marcin Dyjak (harmonijka ustna), Tomek Kobiela (gitara elektryczna), Radek Kopeć (gitara basowa), Jarema Pogwizd (instrumenty klawiszowe, fortepian), Michał Tincel (perkusja) to utalentowani artyści.
Skrzypiące schody fascynują Jagnę, więc od w pół do siódmej wędrujemy z góry na dół i z dołu do góry. Na kwadrans przed dziewiętnastą musimy usiąść na półpiętrze, bo na schodach robi się tłoczno i dwulatka z trudem wspina się po stopniach pomiędzy obcymi nogami. Jagna (grzeczna po rodzicach) każdej mijającej nas osobie mówi dzień dobry. Dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry... w pewnym momencie macha już tylko główką, bo nie nadąża z witaniem gości. Pracownicy Zamku-Muzeum uwijają się jak pszczoły, ustawiają kolejne rzędy krzeseł. Zaglądam do sali i ze wzruszeniem witam się z naszą panią sołtyską, Dorota Kępska, ze znajomymi z sąsiedniej wsi (Dorota Muszyńska i Tomasz Mucha Muszyński pierwsza płyta Magdy niedługo przyfrunie do Was z Krakowa), z sąsiadami z naszej ulicy.
Pan Krzysztof Wiączek, zastępca dyrektora Muzeum z zaangażowaniem przedstawia Zespół. Każdego muzyka wymienia z imienia i nazwiska, dodaje ważne informacje o przebiegu kariery muzycznej, nie zapomina nawet o Tofiku - czteronożnym towarzyszu artystów. Nie dość, że nie czyta z kartki, to jeszcze przy jednym z pierwszych utworów zaczepia mnie na korytarzu (tańczymy z Jagną) i mówi: "Uwielbiam ten fragment, o - tu zaraz będzie taki zawijas! To utwór z ich pierwszej płyty." Podryguję z Jagną i jednocześnie zbieram szczękę z podłogi.
Do naszych korytarzowych pląsów dołącza Marysia Samborska
z Ignasiem. Dzieciaki szaleją, wbiegają na scenę, robią miny do śpiewającej Magdy. Szukają Tofika, który - przygłuchy, smacznie śpi przy perkusji. Ogromnie przyjazna atmosfera, którą współtworzą uśmiechnięci słuchacze.
Publiczność ciepło przyjmuje artystów, solówki nagradzane są brawami, trzy bisy kończą koncert. Kiedy ściskamy się po występie, muzycy mówią, że to był jeden z najprzyjemniejszych koncertów, jakie do tej pory grali.
W nadchodzącym tygodniu będę rozbijać się kulturalnie po Warszawie. Ale obiecuję sobie, że od tej pory będę uważnie śledzić wszystkie imprezowe doniesienia Błażej A. Cecota i innych fantastycznych, zaangażowanych w rozwój Piotrkowa ludzi (Michał Rosiak o Tobie też tutaj myślę!).
Tym, którzy dotrwali do kończ mojego wpisu serdecznie polecam Piotrków. I kropka.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!