a ja się nie zgodzę.nie wszystko puszczane w oryginale jest dla nas zrozumiałe ze względu na różnice kulturowe czy nieprzetłumaczalne gry słów lub chociażby dystans czasu.
oryginalna niania realizowana była w USA w latach '90 - wg mnie to jest wystarczającym powodem aby nakręcić polską wersję (która była uznana za całkiem dobrą)w którejwszystkie gagi będą zrozumiałe w momencie emisji.
zresztą dlaczego nie mielibyśmy oglądać w polskiej telewizji seriali/filmów z polskimi aktorami mówiącymi po polsku? jakieś kompleksy?
zresztą taki komisarz Alex jest promocją łodzi, ojciec mateusz (którego nie widziałem w oryginale) rozsławił sandomierz.
idąc Twoim tokiem rozumowania nie ma sensu nagrywać nowych piosenek (bo już ktoś śpiewał, że kocha swoją dziewczynę), filmów (bo już był film w którym ktoś umarł), malować obrazy (bo już ktoś namalował skałę nad morzem).najlepiej siedzieć na dupie i nic nie robić.
A ja trochę powybrzydzam. Oglądałem pierwowzór tego serialu, czyli "Komisarza Rexa" w latach dziewięćdziesiątych. I nie wiem jaki jest sens powtórnego kręcenia tego samego, tylko z innymi aktorami i w innych miejscach. Widać filmowcom ewidentnie brakuje pomysłów na nowe produkcje. Zapaść jakaś twórcza, czy co? I na bazie niezłych zagranicznych seriali wyprodukowano ostatnio w Polsce takie gnioty jak "Niania", "Ojciec Mateusz" czy opisywany tu "Komisarz Aleks", o polskiej wersji słynnej "Dynastii" nie wspominając (tytuł to miało chyba "Rezydencja", ale szybko zaniechano produkcji, bo nawet psy z kulawą nogą nie chciały tego oglądać). Coś, co w oryginalnej wersji wygląda naturalnie, po przeszczepieniu na zagraniczny (np. polski) grunt, wychodzi po prostu sztucznie i drętwo... W dodatku obecnie kręci się nie tylko polskie wersje zagranicznych seriali, ale i filmów fabularnych. Przykładem może być "Kac Wawa" będący odpowiedzią na amerykański "Kac Vegas". W tym wypadku sam pierwowzór był gniotem, więc up*******no jeszcze większego gniota...
A taka mi się jeszcze refleksja nasunęła... Kiedy w latach osiemdziesiątych w naszej telewizji po "Niewolnicy Izaurze" pojawiły się takie seriale jak "W kamiennym kręgu" i "Panna dziedziczka" to przylgnęło do nich określenie "tasiemce", mimo tego, że miały "zaledwie" po sto kilkadziesiąt odcinków... Gdyby wtedy ktoś powiedział, że niedługo w Polsce powstaną seriale, które będą miały dwa tysiące odcinków i końca nie będzie widać, to nikt by nie uwierzył...
poza tym ekipa będzie tam jeszcze przez 3 dni, więc o co wam chodzi?
CZEMU TAK POZNO PISZECIE O TAKICH CIACHACH ??? ZAWSZE JAK COS BYLO TO WTEDY A TAK TO CISZA.
Sądzicie, że ekipy filmowe informują media z tygodniowym wyprzedzeniem, że będą kręcić w naszym regionie?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!