Jako że pani dietetyk ma 100% racji, całkowicie straciłem motywację do smażenia czegokolwiek na grilu. Karkóweczka, kiełbaski i inne tłuste kąski, to było to, co w połączeniu z wypitym alkoholem tworzyło odpowiedni klimat. A tak, to siedzenie przy ruszcie z warzywami, o rybach nawet nie wspomnę, no bo jak pić wódeczkę, pod przypaloną papryczkę czy cebulkę, od razu człowiek się upastuje i traci cechy ludzkie. Poza tym taki, byle jaki grill, daje tylko zagrożenie pożarem i niepotrzebne tworzenie smogu. Grila zamknąłem na kłódkę a klucz wyrzuciłem do studni, coby mnie nie kusiło upiec karkówkę czy, nie daj boże kiełbaskę.
Niezłe zdjęcie, zamiast żaru jest ogień bezpośrednio na ruszt i mięso. Super
Bez przesady,grilla nie urządza się codziennie,bo by nawet człowiek zbankrutował,więc już nie dajmy się zwariować dietetyków,ważne żeby wszystko było z umiarem
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!