Ale był w pracy!
Nie twierdzę, że trzeba mu zabrać prawko, tylko ludzie powinni wiedzieć, która szkoła tak "uczy" swoich kursantów.
Obowiązek palenia świateł podczas jazdy w dzień, to zwykły debilizm. Kiedyś trzeba było palić tylko wtedy, gdy tego warunki wymagały - nocą, wczesnym rankiem, po zmierzchu, a w dzień tylko podczas opadów atmosferycznych (mgła, deszcz, śnieg). Ale teraz jest po "europejsku". A tak naprawdę nie chodzi o bezpieczeństwo, tylko o pieniądze - samochód z zapalonymi światłami spala więcej paliwa, a jak wiadomo około 2/3 ceny paliwa, to podatki...
Dokładnie. Nie ma żadnych danych mówiących o mniejszej liczbie wypadków przy jeździe z włączonymi światłami.
Ja też się z tym zgadzam ale czy to znaczy, że instruktorzy tworzą ruch publicznego nieposłuszeństwa czy tez mają uczyć zachowań zgodnych z obowiązującymi przepisami. Odnoszę niestety wrażenie, że większość instruktorów to ludzie nie znający przepisów a zwrócenie im uwagi, że kursant jedzie bez włączonych świateł lub auto jest niesprawne bo ma spaloną żarówkę to największa obelga. Mam taki pomysł, żeby wyjść kiedyś na miasto z aparatem i porobić zdjęcia tym właśnie naukom jazdy i walnąć jakąś galerię ale bez wymazywania numerów rejestracyjnych.
Instruktor ma wpajać nawyki a nie olewać kursanta.
Prawda!
A ja ze swojej strony wprowadził bym społeczne przyzwolenie trąbienia na L-ki. Przecież oczywiste jest (lub powinno być), że trąbił bym na instruktora a nie na Bogu ducha winnego kursanta.
Szlag człowieka trafia gdy widzi tyle tablic „L" i to na jednym skrzyżowaniu.
90% instruktorów nie potrafi samemu jeździć a uczą innych.
Wygląda to tak jakby jedno dziecko uczyło drugie dziecko
nie mając absolutnie pojęcia o co w tym wszystkim chodzi.
Podstawowe błędy popełniane przez instruktorów tak instruktorów nie kursantów:
- późne sygnalizowanie zmian pasa ruchu
- przed rondem jest znak ustąp pierwszeństwa przejazdu a nie stop.
- jazda środkiem jezdni śmiało mogłyby jechać trzy samochody a jedzie jedna "L" z rozanielonym instruktorem
- jeśli skręca w lewo musi maksymalnie zjechać na prawą stronę mimo ze ulica szeroka nawet Tir by bez problemu zawrócił a na prawo to zjeżdża na lewą stronę tz. odruch woźnicy
- no i to ruszanie ......
Nie rozumiem dlaczego ci z Bełchatowa, Tomaszowa, Radomska etc. etc. muszą uczyć się w Piotrkowie jeździć????
Co u nich nie ma ulic czy możne przepisy są inne???
Znaczy się co taki kierowiec będzie tylko po Piotrkowie potrafił jeździć!!!
http://sklave.manifo.com/foto-szopka
Dodam jeszcze przejeżdżanie na czerwonym świetle. Kiedyś widziałem jednego dnia 2 takie przypadki. Jeden z nich zapamiętałem: skrzyżowanie Jerozolimska - Wojska Polskiego jeszcze przed "modernizacją" sygnalizacji świetlnej. Od strony ronda Sulejowskiego jedzie "eLka" z kobietą instruktorką i chyba również kobietą za kierownicą. Zatrzymuje się na czerwonym świetle, po czym po kilku sekundach, dalej na czerwonym, rusza i, jak gdyby nigdy nic, skręca w lewo. Włosy na plecach mi się zjeżyły.
i ich auto tez było pewnie czerwone wiec panie stwierdziły moze ze tak ładnie im pasuje pod kolor auta ze pojechały :D
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!