Tylko jakoś śniegu nie widać. Oby spadł do piątku 21.01.
Dziennik Gazeta Prawna taką sytuację zanotował w kilkunastu miastach i gminach w całej Polsce.
Brakuje chętnych do zajmowania się dziećmi podczas ferii, mimo że gminy płacą świetnie. Nauczyciele nie chcą pracować nawet za 500 złotych dziennie.
Samorządy chcą organizować opiekę nad dziećmi w czasie ferii, po to, by ułatwić życie rodzicom, gdy szkoły są zamknięte. Tymczasem brakuje nauczycieli chętnych do pracy przez te dwa tygodnie. Samorządy nauczycielom płacą bardzo dobrze na przykład 60 złotych za godzinę.
A jak w Piotrkowie to wygląda?
No nie znam takich.A znam wielu..
Niemożliwe! Wiem że niektóre fundacje i stowarzyszenia dotowane częściowo przez Unię to i owszem,ale samorządy?!
Panie Prezydencie Chojniak.Dzieci żądają śniegu!! Natychmiast dowieść!
Hmmm a nasz Prezydent za ile dziennie pracuje :)
No ma te 600...dlatego uciekł z nauczycielstwa!:)
zapewne grafik był przygotowany wcześniej wiec nawet jeśli śniegu nie będzie to będą inne zajęcia. Wystarczy tylko po prostu trochę pomyśleć ale to chyba innym szkodzi... i szukają dziury w całym. Ważne , że dla dzieci coś w tym mieście jest organizowane.
Porównaj.
Przykład:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/pose-john-godson-byl-pastorem-jako-duchowny-dosta-90-000-z_167244.html
Dochody w 2010 r.:
*Dieta radnego Rady Miejskiej w Łodzi 33 796,68 zł
*Stypendium naukowe 32 605 zł(na co)
*Umowa o pracę (netto) 30 500 zł(gdzie)
*Umowa-zlecenie (brutto) 5792,02 zł(jakie)
Policz sobie sam.
No a prezydent to wyżej siedzi od radnego.
Czytałem to i dalibóg, nie wiem, skąd ta gazeta wytrzasnęła takie rewelacje, ale czy to pierwsza bzdura podana w mediach?
Żeby nie przedłużać: nie znam takiego nauczyciela - w Piotrkowie, Łodzi czy Warszawie, który nie wziąłby w ferie pracy za takie stawki. No, chyba, że wcześniej zaplanował sobie konkretny wyjazd, wypoczynek, coś co mu czas w te wolne dni wypełnia.
Każdy inny nauczyciel, miast siedzieć w ferie w domu, poszedłby do szkoły za 500 złotych dziennie. Z pocałowaniem ręki. Skoro stażysta zarabia netto 1500, a mianowany 1780.
Czemu służy wciskanie ludziom takiej ciemnoty, jaką zajmuje się Dziennik Gazeta Prawna, trudno dociec. Najpewniej chodzi o jeszcze większe skłócenie społeczeństwa.
Przecież część mediów z pasją (i skutecznie!) lansuje od 20 lat tezę, że nauczyciel, to nierób, odbębni te swoje 18 godzin pensum nauczycielskiego, za które i tak zbyt wiele kasiory mu dają, dorobi do mercedesa korepetycjami, na dzień nauczyciela dostanie od klasy BlueBerry L900i, a za rok netbook Apple, byczy się toto przez trzy miesiące wolnego w roku, a normalni ludzie zapieprzają, z czego dwa miesiące smaży dupsko na Hawajach, a do zawodu garnie się - każdy głupi wie - sama miernota i życiowi nieudacznicy.
Może i gdzieś hieny dziennikarskie wynalazły takie pojedyncze przypadki, nie zasługujące w ogóle na odnotowanie na łamach gazety, ale przecież naczalstwo czeka: dlatego trzeba uogólnić, podciągnąć wszystkich pod jedną kreskę, wyolbrzymić, nazmyślać, podlać smacznym sosem i w aferalnym tonie podać ciemnemu czytelnikowi na tacy. A że im gorzej, tym lepiej, to przecież wiadomo.
Dobrze nasmarowany artykuł - nie zapominajmy o przyziemnych sprawach - to przecież dobra wycena złotówkowa materiału i satysfakcja finansowa na koncie bankowym. Pecunia non olet.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!