Jest git. Pykam sobie w tygodniu te parę godzinek, kawki łyknę z psiapsółeczkami, po południu paru tumanów w domu dokształcę na korasach, mój pan też belfer, więc latem brykamy na 2 miechy tam gdzie w cieple leżycho totalne. Trzeba było się uczyć, a nie teraz narzekać na pracę i zarobki!
Nastąpił czas nadawania nagród antyreferentalnych za agitację!!! Komu zostaną przyznane następne (może dostanie wikary)?? A może w dowód wdzięczności będzie jakaś nagroda chlebowa?????
Ja i mąż jesteśmy nauczycielami dyplomowanymi, a tutaj zarobki są już wreszcie znośne. Razem na miesiąc 10.000 się uzbiera, więc jakoś już żyć za to można w miarę godnie. Nie gotuję, nie prasuję, nie sprzątam, nie robię zakupów - mamy panią do tego. Dlatego do lekcji zawsze jestem przygotowana i odprężona zanim wejdę do klasy.
dokładnie tak jak piszesz. a my jeszcze sobie pykamy zimą na 2 tygodnie do Zębu lub Karpacza na jakiś obóz zimowy. oczywiście friko bo maluchy zapłacą za nas w ramach opieki. i trzynastka i wakacyjne i bony na święta. ja tam się nie stresuje, że gimbusy sie nie uczą. przynajmniej niewielu z nich ma mi szanse zagrozić. a spinają się, że co to oni w życiu nie będą robić. tylko jak kilka lat później mijam ich na kasie w markecie, to nie wiedzą gdzie ze wzrokiem uciec. ale ogólnie jest git malina.
naprawdę wcześniejsze komentarze pisały nauczycielki? Strzeż Boże moje dzieci przed takimi babami.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!