Człowiekowi tylko tak się wydaje, że jest tym co akurat sobie myśli, bo wystarczy tylko zmiana pogody, odrobina alkoholu, podwyższone ciśnienie tętnicze krwi, mniej lub więcej jakiegoś hormonu, wypita lub nie kawa, czy też lek psychotropowy, lub jakiś narkotyk, a myślimy już zupełnie inaczej - jakbyśmy byli kimś zupełnie innym i to pomimo tego, że wciąż jesteśmy tymi samymi ludźmi.
Historia Dawida i jego rodziny bardzo mnie poruszyła. Czytając o ich codziennej "walce" z własnym dzieckiem płakałam jak bóbr. Trzymam kciuki za pomyślność terapii i z niecierpliwością oczekuję kolejnych dobrych informacji o Dawidzie.
P.S. do rodziców Dawida: Jesteście dla mnie bohaterami.
Mam dwóch synów, już po 30-tce, usamodzielnionych. Miałem z nimi różne problemy, ale one bledną przy tym problemie, którzy Państwo Wojtaniowie mają z Dawidem. Kochałem i kocham swoich synów, ale zdaję sobie sprawę, że miłość Pani Małgorzaty i Pana Piotra do ich dziecka, to jakieś wielkie wyzwanie i miłość już bezgraniczna. Mam nadzieję i życzę tym Państwu, żeby to wszystko skończyło się tak, jak z tą opisywaną tutaj Ewą. Będę się o to modlił, jak tylko umiem.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!