metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
JesusIstheOnlyWay ~JesusIstheOnlyWay (Gość)24.11.2014 11:54

nie , nie rozmawiac o śmierci , o bibli, o Jezusie, po prostu puscić w system bestii i niech sobie duszyczka owieczka sobie sama radzi w stadzie wilków...wlasnie to mnie denerwuje w KK - nie uczą czym jest zło i że wszystkie kraje, wszyscy przywódcy pracują na to by oddać władze bestii - ijest to WOLA JEZUSA CHRYSTUSA - APOKALIPSA JANA 17:17 - kiedy zczniecie uczyć i mówić prawde bez konsekwencji, bo ja się obudziłem dzięki łasce a teraz kazdy katolik, czy jehowy a islamista to już wogole by mnie zjadł za to że tłumacze że to łaska i prawdziwa wiara jest najwazniejsza a nie fałszywe kuty idoli, bez znajomosci pisma i przedewszystkim ufanie Bogu w życiu codziennym - odklepywanie zdrowasiek to nie znajomosc Boga! szukajcie sami prawdy, bo jest mnóstwo dezinformacji ale w duchu świętym szczerze a Jezus wam rzuci prawdziwe światło na to co się dzieje i na to co nieuchronnie nadchodzi.

21


tutaj tutajranga24.11.2014 20:30

Rozmowa o śmierci jest trudna; powoduje strach, jeżeli trzeba o tym powiedzieć dziecku.
Pamiętam, w jaki sposób mój Ojciec powiedział mi o śmierci Babci. Miałam wówczas dwanaście lat, byłam na koloniach nad morzem. Przyjechał specjalnie, żeby mnie przygotować na stratę. Poszliśmy na spacer.
Zaczął od...much, które, martwe znajduje się na parapecie; od martwych motyli. Powiedział, ze wszystko, co powstało i żyje, musi kiedyś umrzeć. Że nawet gwiazdy umierają; że to tylko kwestia czasu.
Mówił spokojnie, łagodnie. Ja płakałam, nie wiedząc jeszcze, ku czemu idzie opowieść. Kiedy powiedział, ze Babcia nie żyje, widziałam Ją w otoczeniu martwych much, motyli i gwiazd.
Nie było szoku.
Następne przeżywane przeze mnie śmierci bliskich kojarzyły mi się z gasnącą gwiazdą.

11


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)24.11.2014 20:56

Cytuję:
Czy z dziećmi rozmawiać o śmierci?


A czemu nie? Nie pamiętam dokładnie, ale mogłem mieć około czterech lat, kiedy już miałem świadomość, że ludzie umierają. Na cmentarzu też byłem, i jakoś ta świadomość psychiki mi nie skrzywiła. Teraz panuje moda na "bezstresowe wychowanie", a co za tym idzie chce się dzieciom "oszczędzić" również "stresów" związanych ze świadomością pewnych rzeczy. Jest to błędne podejście.

Cytuję:
Przepięknie widać to w rodzinach wielopokoleniowych, gdy rodzice tłumaczą: "dziadziuś zasnął i idzie do innego domu, przenosi się na górę, ale my kiedyś do niego też dołączymy".


Po co dziecku serwować takie bajdy? Nie lepiej powiedzieć prawdę? Przecież wcześniej czy później i tak się prawdy dowie, tak samo jak o tym, że święty Mikołaj prezentów nie przynosi...
Jeśli powiedzielibyśmy dziecku coś w ten deseń: "Posłuchaj, dziś w twoją babcię wjechał samochód. Już swojej babci nie zobaczysz, ona odeszła do lepszego świata, gdzie jest szczęśliwa. Kiedyś my też tam pójdziemy i ją tam spotkamy", to czy nie prosimy się o nieszczęście? Może dziecko wbiegnie pod jadący samochód, żeby trafić do babci, do miejsca gdzie będzie mu lepiej, niż tutaj?

Cytuję:
Maluchy nam ufają. Kiedy im powiemy, że dziadziuś jest w niebie, a niebo to jest piękne miejsce, jest w porządku.


No właśnie, że nie jest w porządku...

Cytuję:
Jak bardzo trzeba jednak ważyć słowa świadczy kolejny przykład. Zdarzyło się tak, że kilkuletnia dziewczynka, słysząc na religii od katechetki, że w niebie jest o wiele piękniej, bez przerwy powtarzała rodzicom, że chce umrzeć, bo chce się już przenieść do tego piękniejszego świata.


To tylko jeden z przykładów złego wpływu indoktrynacji religijnej na rozwijający się mózg młodego człowieka. Dziecko nie jest w stanie tego zweryfikować. Ono ślepo wierzy, nawet gdy pakujemy mu do głowy sprzeczne ze sobą informacje. Jeśli dziecko zaczyna przedkładać wyimaginowany świat (niebo) nad realny świat i relacje z bliskimi, to chyba jest coś nie halo?

Cytuję:
Nie należy uciekać od realizmu, bo wtedy popełniamy najwięcej błędów. Za bardzo odrealniliśmy pewne realne zachowania w naszym życiu – dodaje o. Gracjan. - Trzeba rzeczy nazywać po imieniu. Spokojnie, na miarę możliwości percepcji tego małego dziecka, trzeba mówić prawdę. Prawda nas wyzwala. Każde kłamstwo, wcześniej czy później, zostaje obnażone. Wtedy jest dopiero szok.


No właśnie. Dzieci myślą nieco odmiennie niż dorośli, ale jest to tylko wynikiem ich niewielkiej wiedzy o świecie i życiu. To nie powód jednak, by realne zjawiska "tłumaczyć" im serwując bajdy. Dzieci też zasługują na poważne traktowanie. Kiedy się już dowiedzą, że zostały oszukane, ich zaufanie do dorosłych będzie mocno nadszarpnięte...

11


zc ~zc (Gość)26.11.2014 11:57

"Al-Bundy" napisał(a):

skrzywiła ci psychikę

01


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat