W tym szpitalu leżała moja mama na neurologii Przyjechaliśmy rano o 7 min 30 i czekaliśmy do 10 min 30 i nikt nas nie przyjął z powodu braku miejsc a wcześniej byłam u p/Ordynator prywatnie i miałam obiecane ,że gdy będę miała zaświadczenie od lekarza rodzinnego to moją mamę przyjmie na oddział.A co było drugiego dnia to już nie będę pisała bo by mnie coś trafiło?
Ja to się dziwię dlaczego pielęgniarki, salowe, rejestratorki, ratownicy pracują w tym szpitalu za takie pieniądze. Cały czas pretensje, zero docenienia, odpowiedzialność i to wszystko za marne grosze. Przecież w Biedronkach zarabiają dużo więcej.
Ja z pomocy tego szpitala wiecej nie skorzystam ,dwa razy i za kazdym razem porazka ,wiecej tu nie przyjde bo szybciej usmiercą człowieka niz pomoga .Nie o wszystkich lekarzach tak mozna powiedzieć to te czarne owce psuja wizerunek tego szpitala i dziwie sie ,ze szpital nie potrafi z takimi sie rozstać?
A ja serdecznie pozdrawiam personel Kardiologii na Rakowskiej, jak i z Intensywnej Opieki!
No i właśnie, dlaczego? Przecież nie chcę sobie zrobić kuku, bo są prostsze sposoby. Starodawną kartkę ze starodawnego dowodu osobistego noszę przy sobie. Tam jest kupa pieczątek; a to: Uniwersytet Łódzki, a to jakieś zespoły szkół, jakieś coś jeszcze. Wyblakło. Po drugiej stronie jest wołowata pieczęć na całą kartkę: I to jest zaświadczenie dożywotnie, o mojej grupie krwi. Ale, zanim je znajdą...
Wytłumacz mi, dlaczego od razu, po przeczytaniu mojej informacji na ręku, nie poda mi się krwi, gdyby zaistniała taka potrzeba? Po co wówczas te "Pudełka", skoro i tak trzeba je sprawdzać?
Czy nie bywa tak, że z obawy o ludzkie życie, pozbawia się życia?
Nie rozumiem. Musi zaistnieć weryfikowalny przepis, że każdy dba o swoje życie?
Dlaczego szpital ma sprawdzać moje informacje? Przecież czasami liczą się sekundy.
Dobrze, dla bezpieczeństwa dadzą mi zero. To i tak nie załatwia sprawy, ale - lepszy rydz, niż nic. Myślę jednak, że gdyby na ręce było napisane:RH minus, potraktowanoby to z powagą.
Ja odeszła z tego szpitala z dwóch powodów: bardzo niskie zarobki, atmosfera w pracy. Pieniądze - wiadomo tutaj zawsze były kiepskie. Atmosfera - tutaj zawsze wina jest po stronie pracownika szczególnie szczebla średniego i niższego. Lekarz coś źle zrobi wina pielęgniarki bo go nie pilnowała. Pacjent(rodzina) na nas pluje, czasami wręcz dochodzi do rękoczynów - wina pielęgniarki. Przez brak szacunku do pracownika mają takie braki kadrowe i ludzie nie chcą tutaj przyjść do pracy.
Mimo, że już tam nie pracuję to w świecie pracowników ochrony zdrowia wiemy co się dzieje w szpitalach.
Wystarczy zadać pytanie ile osób odeszło z tego szpitala w ostatnim czasie??? Pracownicy są przemęczenie bo przyjmowani są pacjenci z każdą przypadłością która powinna być załatwiona w POZ. W związku z tym, że nie ma pracowników na dyżurach jest mniejsza obsada albo więcej dyżurów w miesiącu. Wystarczy wspomnieć kilka faktów:
- oddział psychiatrii dziennej - zamknięty;
- oddział zakaźny - zamknięty;
- oddział toksykologiczny - zamknięty;
- oddział dziecięcy - za chwilę będzie zamknięty
- stacja dializ (to akurat podmiot zewnętrzny ale na terenie szpitala) - podobno mają się przenieść do innej lokalizacji.
Dyrektora Konieczkę uważam za dobrego sternika placówką. Niestety mam wrażenie, że dobrał sobie nieodpowiednich doradców, szczególnie tych bez wykształcenia medycznego.
P.S.
A teraz coś (chyba na obronę szpitala). Do wszystkich malkontentów. Tutaj zgłaszacie się z największą błahostką i macie wykonany komplet badań zajmując miejsce tym poważnie chorym. W innych szpitalach w naszym kraju zostalibyście odesłani do POZ bez mrugnięcia okiem!
Z tym pudełkiem to nie jest głupia rzecz. Podobnie, jak z bransoletkami z grupą krwi czy informacją, że ktoś jest cukrzykiem.
Należałoby to jedynie technicznie dopracować: na lodówce powinien widnieć wyraźny oznacznik, że informacje o stanie zdrowia chorego tam SĄ. W przeciwnym razie, ratownicy wezwani ostatkiem sił przez umierającego, rzucą się do rewizji bogu ducha winnej lodówki, zamiast ratować.
Nie chcę się wymądrzać w tej kwestii (chociaż bardzo to lubię), lecz – przed każdą podróżą markerem na przedramieniu piszę: „grupa krwi: B RH PLUS. UCZULENIE NA PENICYLINĘ. W razie wypadku zawiadomić:.........” I podpis. Głupie? Może tak, może nie.
na tym pudełku podobno jest naklejka z nazwiskiem Chojniaka. Jeśli to prawda to takiego pudełka 3/4 mieszkańców do lodówki nie włoży. Na samą myśl o tym nieudaczniku robi się niedobrze, żywność w lodówce szybko ulegnie zepsuciu jak ten pan i jego sługusy. Panie Konieczko poszedł pan do chorej koalicji i je pan z ręki. Jest pan żałosny jeśli to jest prawda.
Ciekawe czy z tej okazji będą podwyżki j jałmużny która dostają pracownicy średniego personelu bo godziwa wypłata nie można tego nazwać.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!