Będą dyskutować o „Moich Indiach” J. Kreta. Czyli - jak rozumiem - bez obecności samego Kreta. To w takim razie - po co? Czy to normalne, żeby kilka osób zbierało się i dyskutowało - o czym?! O książce napisanej przez kogoś o jakimś kraju? Co za nonsens. Ja rozumiem, gdyby jeszcze był autor, ktoś zadaje pytania, on wyjaśnia. Ale tak? Przecież to chore. Żeby jeszcze chodziło o jakąś przełomową, sensacyjną książkę. Ale cegła o Indiach pana pogodynka wykonującego na wizji śmieszne ruchy kończynami? Groteska. A do tego jeszcze - siedzieć w bibliotece w taki upał! No ludzie... Mam nadzieję, że nikt tego zaproszenia nie weźmie serio i nikt tam dziś nie przyjdzie!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!