Niewiem czy to ma coś ze sprawą ale często kupuje szynkową i pasztetową z tej masarni.
Chciałem zapytać Pana Lecha Bieńka, czy masarnia "jest na mojego brata" czy "jest mojego brata". Tak dla jasności sprawy.
Dobre cwaniaczki...formalnie nie ma nic wspólnego a nieformalnie????Łże w żywe oczy ponieważ w Piotrkowie są palcami wytykani
Czyli zaraz się okaże, że Pan Lech nie ma absolutnie nic wspólnego z masarnią i nie brał firmowych pieniędzy bo tam nie pracował. Ciekawe tylko co robił na zakładzie i kogo pracownicy nazywali mózgiem rodziny.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!