Jeżeli to drzewo rośnie w pasie drogowym, proponuuję zgłosić temat do MZDiK.

nie nie rośnie,jest własnością sąsiadki,której nie przeszkadza
byliśmy już w ochronie środowiska dostaliśmy dokumenty,aby właścicielka demona mogła spokojnie usunąć,jednakże kazała nam sobie tyłek tymi papierami wytrzeć
udaliśmy się więc do straży pożarnej o pomoc,powołując się na zagrożenie życia itp.ale oczywiście odpowiedź była taka...nie do nas należy obowiązek ścinania drzew,ale zagrożenie życia też jest....
doszłam do wniosku,że trzeba je podpalić to usuną może...
ta sama sąsiadka trzyma u siebie na działce kury,perliczki i inne zmutowane zwierzęta,smród straszny szczególnie jak deszczyk popada,ale nowina jest taka,że mikro makro klimat wytwarza w mieście.

Z tego co się orientuję to jeśli drzewo rośnie na posesji tej Pani to ona jest jego właścicielem. Jeżeli konary tego olbrzymiego drzewa przechodzą na państwa posesję to mogą państwo nakazać właścicielce usunięcie tych konarów na jej koszt wyznaczając jej np termin 30 dni na takie usunięcie.

Po tym terminie mogą państwo sami bez zgody już właścicielki usunąć konary przechodzące na państwa stronę ale na własny koszt.

Proszę się udać do radcy prawnego, a udzieli konkretnej odpowiedzi. Od urzędników państwo niczego się nie dowiedzą bo tam pracuje się w cyklu dziedzicznym, czyli z dziada pradziada na syna, wnuczka itd.

nadal jesteśmy w punkcie ,,O,, trzeba chyba jednak udać się do radcy prawnego.

Tak musicie bo z urzędnikami nic nie zdziałacie. Ale jak konary przechodzą na waszą stronę to jest tak jak piszę. Idźcie do radcy, jeżeli są to dwie rodziny to wyjdzie taniej po połowie się złożycie.