Skargi korporacji lekarskiej na stróżów prawa skierowano do ministra spraw wewnętrznych, komendanta głównego policji, rzecznika praw obywatelskich i do Sejmu. Sama lekarka zamierza ubiegać się o odszkodowanie za niesłuszne, jej zdaniem, zatrzymanie i pomówienie przez policję w mediach. Policja odmawia komentarza w tej sprawie. - Żadnej skargi nie otrzymaliśmy. Postępowanie dotyczące lekarki, której przedstawiono zarzuty nieudzielenia pomocy policjantom i utrudniania postępowania karnego jest prowadzone pod nadzorem prokuratury - mówi Małgorzata Para, rzeczniczka piotrkowskiej policji.
- Każdy obywatel ma prawo złożyć skargę na działania policji. Do nas żadne pismo z OIL nie dotarło. Lekarka pouczona o uprawnieniach nie złożyła zażalenia na zatrzymanie - podkreśla Radosław Gwis z biura rzecznika łódzkiej komendy wojewódzkiej. - Zazwyczaj ze strony lekarzy spotykamy się ze wsparciem i pomocą - dodaje Radosław Gwis. W słowach nie przebiera za to Grzegorz Krzyżanowski, szef Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi. Ze skargi, pod którą się podpisał, wynika, że rości sobie prawo do formułowania sądów w sprawie, która wciąż jest przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. "OIL, powołując się na artykuły ustawy o ZOZ, kodeksu karnego i kodeksu etyki lekarskiej oświadcza, że lekarka postąpiła zgodnie z prawem, odmawiając pobrania krwi na obecność wirusa HIV osobie, która nie wyraża na takie badanie zgody. Zdaniem OIL, policjanci nie mieli prawa zmuszać lekarki do tego, a jej zatrzymanie następnego dnia w policyjnej izbie zatrzymań było bezzasadne i mogło stanowić odwet funkcjonariuszy za udowodnioną im przez lekarkę nieznajomość przepisów.
OIL uważa, że w tym przypadku doszło do rażącego nadużycia władzy i domaga się ukarania policjantów biorących udział w tym incydencie oraz ich przełożonych" - czytamy w dokumencie. Wojna lekarsko-policyjna rozpętała się po rutynowej interwencji policyjnego patrolu, dotyczącej awantury domowej. Agresywny 30-latek pogryzł i podrapał funkcjonariuszy. Ponieważ sprawca znany był z kontaktów z narkomanami, policjanci obawiali się zarażenia wirusem HIV. Pojechali do szpitala. Lekarka odesłała ich do szpitala w Łodzi.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki