To był zwycięski debiut nowego szkoleniowca Piotrcovii Stanisława Mijasa. Mecz rozpoczął się jednak niespodziewanie. Polkowiczanki w 14. minucie prowadziły 7:3, a gdyby wykorzystały jeszcze kilka innych sytuacji to ich prowadzenie byłoby wyższe. Piotrcovia popełniała wiele błędów i dopiero w drugim kwadransie spotkania zaczęła grać lepiej. Gospodynie nie pozwoliły już rywalkom rzucić bramki w tej części gry. Same natomiast zdobyły sześć goli (większość z rzutów karnych) i do szatni schodziły z dwubramkowym prowadzeniem 9:7.
Ambitnie grające zawodniczki z Polkowic doprowadziły w 44. minucie do remisu 13:13. To jednak wszystko na co stać było podopieczne trenera Mirosława Urama. Piotrcovia w ostatnim kwadransie zdecydowanie już dominowała i wygrała ostatecznie 21:15.
Przed drużyną Piotrcovii teraz dwa niezwykle trudne mecze ligowe. W sobotę zespół Stanisława Mijasa zmierzy się w Gdyni z miejscowym Vistalem. W środę (2 listopada) Piotrcovia zagra we własnej hali z wicemistrzem Polski - SPR-em Lublin.