- Sam pochód był bardzo barwny, była trybuna honorowa dla władz. Prezentowały się poszczególne zakłady pracy czy szkoły. Było chwalenie się swoimi osiągnięciami. Nie było żadnego przymusu - mówił na antenie Radia Strefa FM Antoni Sokalski prezydent Piotrkowa w latach 1976-1981. Wspominał też o czynach społecznych, w których uczestniczyło społeczeństwo miasta. Miesiąc przed świętem pierwszomajowym porządkowano Piotrków, wykonywano drobne remonty i naprawy. Nikomu jednak za te prace nie płacono stąd nazwa "czyn społeczny".
- Nieco inaczej okres ten wspomina radny wojewódzki PiS Piotr Grabowski. - Niestety uczestniczyłem w przymusowych pochodach pierwszomajowych. Pamięć mnie nie zawodzi. Pamiętam, że był przymus uczestniczenia w tych wydarzeniach i nikt mnie nie przekona, że było inaczej. Cieszę się, że to jest już historia. Flagami nie machałem, szedłem z ponurą miną - opowiadał na radiowej antenie działacz Prawa i Sprawiedliwości.
Jednak większość osób, które wzięły udział w dyskusji wypowiadało się tak jak pani Ewa: - Było bardzo, bardzo fajnie. Nie było wielkiego przymusu. Zadowoleni szliśmy ulicą Słowackiego, a potem spotykaliśmy się w parku. Opowiadam dzieciom i wnukom, że było super.
- 1 Maja jest świętem państwowym w Polsce od 1950 roku. W 1955 roku papież Pius XII zdecydował, że tego dnia katolicy obchodzić będą wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika (Robotnika). Miała to być alternatywa dla laickiego Święta Pracy.
Co ciekawe 1 maja został też świętem państwowym w hitlerowskim Niemczech. Nazwano je "Narodowy Dzień Pracy".
O pochodach pierwszomajowych w Piotrkowie pisaliśmy TUTAJ.