- W środę w Warszawie doszło do samospalenia człowieka, który swoim czynem chciał zaprotestować przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości. Napisał do nas, do społeczeństwa, piękny manifest, żebyśmy zjednoczyli się i wspólnie spojrzeli na to, co dzieje się w naszym kraju. Dla mnie to punkt przełomowy. Jestem wzruszona i jednocześnie zbulwersowana tym, że musiała nastąpić taka desperacja – mówi Małgorzata Pingot, współorganizatorka spotkania.
Tydzień temu, w tym samym miejscu, odbyło się spotkanie popierające protest lekarzy rezydentów.