Miałem nadzieję, że te informacje są przesadzone, że wszystko będzie w porządku, że nie jest to groźna awaria samolotu. Niestety jednak kolejne minuty przynosiły coraz tragiczniejsze wieści. Zatrzymaliśmy się na parkingu, podjęliśmy decyzję o powrocie do Piotrkowa. W autokarze zapadła głucha cisza...
- Pierwsza informację dostała chyba Sylwia Lisewska. Po chwili zaczęłyśmy o tym rozmawiać, po kilku minutach do trenera zadzwonił prezes. Długo do nas nie mogło dotrzeć to co się stało - mówi Agata Wypych.
- W Piotrkowie byłyśmy z powrotem tuż po 11. Weszłam do domu i do późnej nocy oglądałam telewizję. Nie umiem wyrazić słowami tego co czułam. Jerzego Szmajdzińskiego, który tak jak ja pochodzi z Jeleniej Góry, znałam osobiście...
Dzisiaj mamy trening. Ciężko będzie o tym nie myśleć. Nie możemy sobie jednak pozwolić na to, aby nie trenować. Nie mamy wyjścia - dodaje nasza rozgrywająca.
Nie wiadomo jeszcze kiedy zostaną rozegrane pierwsze spotkania półfinałowe mistrzostw Polski. W grę wchodzi kilka opcji. Jedna z nich zakłada, że pierwsze mecze odbędą się w Piotrkowie. Kolejna natomiast mówi o tym, że spotkania mogą zostać rozegrane w Lublinie w niedzielę i poniedziałek (18 i 19 kwietnia).