Kilka dni temu strażnicy miejscy otrzymali telefon z prośbą o interwencję. - Kobieta, która zgłosiła problem wyjaśniła, że jej mieszkanie jest zalewane przez lokatorów mieszkających piętro wyżej. Strażnicy udali się na miejsce. Rzeczywiście w mieszkaniu starszej pani, na suficie widać było przecieki. Widok, który zastali w mieszkaniu lokatorów wyżej był zatrważający. W miskach i wiadrach znajdowały się fekalia, które zalewały już podłogi. Funkcjonariusze spowodowali, że mieszkanie zostało w jakiś sposób uporządkowane. Niemniej jednak sprawa została przekazana do administracji budynku - mówi Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie.
„Uciążliwi” lokatorzy mają poważny problem z alkoholem. Starsza kobieta, której zalano mieszkanie mówi, że nie są głośni, nie awanturują się. - Ale piją, są non stop zamroczeni i nie są w stanie wyjść do ubikacji. Bo my tutaj nie mamy łazienek, toalety są na zewnątrz. Oni są cały czas tak pijani, że nie mogą wyjść. I załatwiają się do wiaderek i do misek, a to stoi tygodniami, aż wylewa się na podłogę i zaczyna przeciekać. Jak mieszkam tutaj od kilkudziesięciu lat, to czegoś takiego jeszcze nie widziałam – mówi starsza kobieta.
Zarządcą budynku przy ul. 1 Maja jest Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Jak wyjaśnia prezes TBS Elżbieta Sapińska, jest to lokal socjalny, w którym mieszka ojciec z synem. - Jest to typowa sytuacja, gdzie mamy do czynienia z patologią, ale naprawdę ekstremalną. Osoby te nie dotrzymują warunków sanitarnych, nie dbają ani o lokal, ani o siebie, a tym bardziej o sąsiadów. Jest to rodzina, którą w 2007 roku eksmitowano., więc od tego czasu przebywa w lokalu przy 1 Maja. Wcześniej mieszkali w lokalu w centrum miasta, który użytkowali w podobny sposób. W związku z tym wypowiedzieliśmy już umowę z mieszkania przy 1 Maja. Będziemy wnioskować do sądu, aby rodzina ta nie dostała prawa do żadnego lokalu w zasobie komunalnym. Zarządca nie ma innych możliwości działania. Działa tylko w zakresie, jaki określa ustawa o ochronie praw lokatorów – wyjaśnia prezes TBS.
Jak dodaje, kilka miesięcy temu, na własny koszt Towarzystwo zatrudniło specjalistyczną firmę, która uprzątnęła lokal. - Tak naprawdę wykroczyliśmy ponad działania administratora, bo powinny zająć się tym inne instytucje. Być może rozwiązaniem byłoby zamknięcie tych osób w jakimś ośrodku, ponieważ nie sprawdzają się w lokalach wielomieszkaniowych. Żal ludzi, którzy muszą mieszkać w sąsiedztwie takich osób – mówi Elżbieta Sapińska.
Zofia Antoszczyk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Piotrkowie doskonale zna problem mężczyzn mieszkających przy ul. 1 Maja. - Jest to rodzina z bardzo głębokim problemem alkoholowym. Skierowaliśmy pismo do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w celu leczenia odwykowego. Panowie nie zgłaszali się na komisje, a lekarz miał problemy z dotarciem do nich w celu przeprowadzenia wywiadu. Komisja skierowała sprawę do sądu. My zgłosiliśmy to także do prokuratury. Jedna z tych osób ma umiarkowany stopień niepełnosprawności. Chcemy skierować tych mężczyzn do Domu Pomocy Społecznej, na co nie wyrażają oni zgody. W tej sprawie również wystąpiliśmy do sądu. Jeżeli chodzi o warunki występujące w tym lokalu, to TBS zrobił tam porządek na własny koszt. Na powtórzenie sprzątania nie ma środków, więc zwróciliśmy się do sanepidu, aby przeprowadził dezynfekcję – mówi Zofia Antoszczyk.
Wygląda na to, że problem mieszkanki kamienicy przy 1 Maja w Piotrkowie zakończy się dopiero wtedy, kiedy ojciec z synem zostaną albo eksmitowani, albo uda się ich przenieść do Domu Pomocy Społecznej. Póki co, kobieta musi mieszkać w zalanym fekaliami mieszkaniu i na własny koszt odmalować ściany, by pozbyć się smrodu, w którym nie można normalnie funkcjonować.
Magdalena Waga/Strefa FM