Może dlatego kilka dni temu z oświadczeniem, które można odczytać jako zachętę, wystąpił lokalny PiS. Według Zarządu Powiatowego Prawa i Sprawiedliwości w Piotrkowie gwarancję stabilnego zarządzania miastem zapewni koalicja radnych prezydenta Chojniaka wraz z radnymi Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej w piotrkowskiej Radzie Miasta.
- Wynik wyborów do Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego jednoznacznie wskazuje, że piotrkowianie życzą sobie szerokiej, opartej na partnerskich zasadach koalicji, skupiającej siły szeroko rozumianej prawicy i centroprawicy. Koalicja taka, skupiająca radnych stowarzyszenia prezydenckiego, PO i PiS, daje gwarancję stabilnego zarządzania miastem w obecnej kadencji. Koalicja ta powinna być oparta na transparentnych zasadach, współodpowiedzialności zarówno na poziomie Rady Miasta, jak również na poziomie wykonawczym, tj. zarządu miastem. Prawo i Sprawiedliwość dla dobra mieszkańców Piotrkowa wyraża gotowość na zasadach partnerskich współtworzenia takiej koalicji – czytamy w oświadczeniu Prawa i Sprawiedliwości.
Dlaczego PiS chce drugi raz wejść do tej samej rzeki? Pamiętamy przecież, jak współpraca z prezydentem zakończyła się w poprzedniej kadencji Rady. - Prezydent nas oszukał. Prezydent nas wykorzystał - mówili wówczas radni Prawa i Sprawiedliwości. - Jesteśmy ludźmi dobrej woli i nawet jeżeli coś nam nie wyszło, nawet jeśli były potknięcia, to nie oznacza, że trzeba cały czas kontynuować to napięcie. Jest nowe rozdanie, nowa rzeczywistość. Podjęcie próby współpracy na partnerskich zasadach i nawet spisanie umowy koalicyjnej byłoby rozsądne. Poprzednio tego nie było. Należałoby porozmawiać o różnicach programowych, spisać je oraz określić, jak taki koalicjant ma się zachować - mówi Piotr Masiarek, radny PiS.
Co na to Krzysztof Chojniak? - Wszystko jest możliwe i rozmowy prowadzone są cały czas. Ale do tego tanga... trzeba trojga - komentuje prezydent. - Na razie żadne rozmowy się nie toczą. Nie otrzymaliśmy jak dotąd żadnego sygnału ze strony prezydenta - mówi z kolei Masiarek.
Według radnego Prawa i Sprawiedliwości konfiguracja przyszłej koalicji jest otwarta. - Wynik wyborów do RM określił scenę polityczną w Piotrkowie. Ugrupowania, które weszły do rady, są albo prawicowe, albo centroprawicowe, albo zbliżone do prawicowych. Uważamy, że z tych grup powinna być wyłoniona koalicja. Widząc liczbę radnych w poszczególnych ugrupowaniach, stwierdzamy również, że taka koalicja byłaby możliwa, aczkolwiek trudna. Wyobrażam sobie, jakie problemy może przynieść współpraca między PiS-em a ugrupowaniem prezydenckim, czy też między ugrupowaniem prezydenckim a PO. Z kolei PO i PiS zawsze były po dwóch przeciwnych stronach, dlatego na wstępie zaznaczyłem, że współpraca jest w jakiś sposób naznaczona i trudna. Chcielibyśmy, aby ewentualna koalicja miała określone zasady, opierała się na umowie 3- czy 4-stronnej – dodaje Masiarek.
Tajemnicą poliszynela jest z kolei to, co naprawdę przeszkadza PiS-owi w zawarciu koalicji z prezydentem i radnymi popierającymi go. Chodzi o obecność w otoczeniu Krzysztofa Chojniaka Bogdana Munika, czy Eugeniusza Czajkowskiego? - Są pewne problemy, które należałoby wyjaśnić po to, żeby koalicja mogła zaistnieć i działać skutecznie. Wszystko zależy od pana prezydenta, od tego, w jaki sposób będzie chciał zawrzeć koalicję z innymi ugrupowaniami - komentuje Masiarek.
AS