Piotrkowianin bardzo chciał zrehabilitować się przed własną publicznością za fatalny występ z MMTS Kwidzyn. Podopieczni Michała Matyjasika od pierwszej minuty wyszli bardzo zmotywowani na spotkanie z KPR-em. Natomiast przyjezdni podbudowani ostatnią wygraną z Azotami Unią Tarnów chcieli pójść za ciosem i zainkasować kolejny komplet punktów. To zwiastowało wielkie emocje i tak też było od początku do końca pojedynku.
Piotrkowianin otworzył wynik bramką Filipa Surosza, ale chwilę później do remisu doprowadził Mateusz Chabior. I taki przebieg miała praktycznie cała pierwsza połowa. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi większej niż dwie bramki, a po 30 minutach na tablicy widniał wynik 14:13 dla Piotrkowianina.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony był bardzo podobny. Dwoił się i troił Chabior, a jego bramki utrzymywały przyjezdnych w walce o korzystny wynik. Z czasem jednak snajperowi gości zaczęło brakować sił, a Piotrkowianin wyszedł w 50. minucie na prowadzenie różnicą czterech bramek 26:22. Goście raz jeszcze zdobyli się na zryw. Od stanu 30:26 rzucili trzy bramki z rzędu, ale na wyrównanie zabrakło czasu. Trzy punkty zostały w Piotrkowie.
To był dla mojej drużyny bardzo ważny mecz. Bardzo chcieliśmy zmazać plamę po blamażu z Kwidzynem. I to się udało. Możemy oczywiście narzekać na błędy, na straty, ale dopisujemy do naszego dorobku trzy punkty, które pozwalają nam nadal myśleć o awansie do najlepszej ósemki. Skupiamy się już na najbliższym meczu ligowym w Lubinie – powiedział po spotkaniu Michał Matyjasik, trener Piotrkowianina.
Kolejne ligowe spotkanie Piotrkowianin rozegra w poniedziałek 19 lutego. Na wyjeździe piotrkowscy szczypiorniści zagrają z Zagłębiem Lubin.
Piotrkowianin: Chmurski, Kot – Wawrzyniak, Stolarski 1, Szopa 4, Wadowski 2, Swat 6/3, Żyszkiewicz 2, Filipowicz, Surosz 4, Pożarek 1, Mosiołek 6, Kowalski 4, Makowiejew.
Rzuty karne: 3/3
Kary: 8 min (Wadowski, Filipowicz, Kowalski, Makowiejew)