- Pamiętam swoją pocztówkę, którą w 1965 nagrałem na ulicy Grodzkiej w Piotrkowie. Przyjechała z Tomaszowa Mazowieckiego taka piękna dziewczyna.. I dla niej ułożyłem piosenkę i ją nagrałem. A później była moją żoną – wspominał jeden ze słuchaczy.
Osoby, które telefonowały do „Magla” przypominały, że w Piotrkowie pocztówki można było nagrać tylko w jednym w miejscu.
- To był prywatny zakład na ulicy Grodzkiej, prowadził go mój wujek Ryszard Małachowski. Tam się drzwi nie zamykały takie było zainteresowanie – przypomniał pan Bogusław.
- Jakość była słabiutka, woleliśmy nagrać sobie utwór na magnetofon. Tam się głównie nagrywało głos z życzeniami. Pierwszą pocztówkę, którą sobie kupiłem to była taka z utworem zespołu The Beatles. Można je było kupić na Grodzkiej, ale też w „prywatce” u pana Lufta. Pocztówki służyły poza tym gitarzystom, wielu bowiem robiło sobie z nich … kostki do grania - wspominał Jacek Grynkiewicz z piotrkowskiego zespołu „Waganci”.
Pocztówki dźwiękowe kosztowały ok. 18 – 20 ówczesnych złotych.