Politycy stanęli na tle baneru z napisem: „Dyżur radnego Jana Dziemdziory. Zapraszam do rozmowy" i opowiedzieli, czego dowiedzieli się od mieszkańców Piotrkowa.
Na wstępie radni i poseł poskarżyli się, że władze miasta odmówiły im pomocy w zorganizowaniu spotkań, dlatego... organizowali, gdzie się dało. - Zorganizowaliśmy spotkania na osiedlu Wyzwolenia na terenie ogródków działkowych, na osiedlu Piastowska - Jagiellońska w Domu Nauczyciela, na osiedlu Górna - Poprzeczna w Domu Weselnym "Na skarpie", na osiedlu Słowackiego Północ na terenie targowiska miejskiego - mówił Jan Dziemdziora.
- Ustawa o samorządzie gminnym art. 23 wskazuje, że obowiązkiem radnego jest utrzymywanie kontaktów z mieszkańcami. Zainwestowałem w baner i mój cel jest taki, że w najbliższych tygodniach będę znajdował się w tych miejscach, gdzie jest najwięcej mieszkańców. Zapraszam do rozmowy, będzie stolik, dwa krzesełka, posiadam notatnik i wszystkie te rzeczy, które uwierają mieszkańców będziemy odnotowywać i kierować tam, gdzie należy.
Według organizatorów spotkań, jest wiele spraw, na rozwiązanie których mieszkańcy czekają od lat i doczekać się nie mogą. - Wiele było takich, które mieszkańcy od lat artykułują i nie ma żadnego odzewu. Przy ulicy Modrzewskiego po północnej stronie powstało osiedle, chodnika zero, aż strach, kiedy widzi się matkę z wózkiem idącą skrajem jezdni, a ruch samochodowy jest tam potężny. Mieszkańcy z wszystkich osiedli mówili o swoich problemach, mamy to wszystko odnotowane i powoli będziemy to opracowywać i nadawać temu bieg - mówił Dziemdziora.
O nadaniu sprawom mieszkańców odpowiedniego biegu mówił również Bronisław Brylski. - Oczywiście dyskusje przerodzą się w pytania i interpelacje, które będą kierowane do Urzędu Miasta. Wiadomo, że są wakacje, urlopy, ale my pewnych tematów nie odpuścimy. Będziemy zdecydowanie reagować.