Na sprawę uwagę zwrócił jeden z użytkowników portalu ePiotrkow.pl. - Ulicę Łódzką odcina się pomału od okolicznych osiedli. Kilka miesięcy temu zniknął wjazd na osiedle od wschodniej strony. Została tylko zatoczka i znak “zakaz wjazdu”. Po co to wszystko? W ubiegłym tygodniu zamknięto jedyny oficjalny (legalny) wjazd na osiedle na zachód od ulicy Łódzkiej. Jedyny legalny, ponieważ wjazd, który do tej pory jest ułożony z płyt betonowych, jest prowizorką, której nie ma na żadnych planach. Tak więc kolejne osiedle zostało z jednym wjazdem tylko od ulicy Sadowej. Komu przeszkadzał ten wjazd? Nigdy nie było tam żadnej kolizji czy stłuczki. Ten ruch, jak się wydaje, skutecznie odstraszał z tego miejsca osoby, które codziennie stoją i piją piwo koło poczty. Poza tym w jednym z garaży co jakiś czas odbywają się imprezy. Teraz już spokojnie można będzie tam rozstawić stoliczek i dalej do zabawy. Czy o to chodziło inicjatorom akcji zablokowania przejazdu? Być może. Wiele osób wjeżdża na parking z zamiarem przejazdu, ale musi cofać, wykręcać, co stwarza pewne zagrożenie dla osób tam chodzących i stojących aut. Może jednak ktoś pójdzie po rozum do głowy, bo chyba, stawiając te słupki, tego rozumu mu zabrakło – wypowiada się Aman.
“Widzi mi się” właścicieli
Nie wszystkim okolicznym mieszkańcom zablokowanie wjazdu również się spodobało. - Słupki zamontowali sobie właściciele garaży – mówi spotkana na osiedlu pani Basia. - Dużo osób z tego przejazdu korzystało, ale teraz muszą one jechać tam dalej (w stronę nowego ronda) za parkingi przy drodze. Były takie sytuacje, że jak ktoś wyjeżdżał z garażu i blokował przejazd, to niecierpliwi kierowcy wszczynali awantury, że tu jest droga i nie powinno się tak tamować ruchu. Dlatego oni zdecydowali się ten przejazd zlikwidować – dodaje.
- To nam przeszkadza, nie ma co ukrywać. Kiedyś wjeżdżało się na osiedle tutaj i nikomu to nie sprawiało problemu – mówią pracownicy biura na Łódzkiej.
- To jest teren prywatny – mogli, to sobie postawili. Nie wszystkim to odpowiada, ale właścicielowi wszystko wolno. Będzie więcej miejsca na biesiady, będzie można sobie grilla wystawić i nikomu nie będzie przeszkadzać – wypowiada się ironicznie pani Lucyna, klienta sklepu spożywczego
To nie koniec świata
O sprawie wie Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa i twierdzi, że wszystko zostało zrealizowane zgodnie z prawem. - Przede wszystkim jest to teren prywatny. Właściciele sklepów przy Łódzkiej i garaży za nimi mogli słupki wstawić i dostali na to pozwolenie, ponieważ jest tam dojazd do garaży i zmniejszenie ruchu w tym rejonie zwiększy tylko bezpieczeństwo. Jeżeli ktoś korzystałby z pana terenu nieodpłatnie, a po drugie stwarzając trudności i nieprzyjemności, to zrobiłbym pan wszystko, żeby tę sytuację zmienić. I tak właśnie użytkownicy pawilonu i właściciele garaży zrobili. Nie ma żadnego problemu, ponieważ nieco dalej jest wjazd na parking od ul. Łódzkiej. Właściciele terenu złożyli wniosek, a my musieliśmy uszanować ich wolę – stwierdza zastępca prezesa Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Piotrkowie Zbigniew Krasiński.
***
Wprowadzone zmiany rzeczywiście mogą zwiększyć bezpieczeństwo komunikacyjne w rejonie garaży, a gdy minie trochę czasu, emocje zbulwersowanych mieszkańców być może powoli opadną.