Piotrków: Oskarżają o zniszczenie drzew

Dziennik Łódzki Piątek, 27 marca 20095
Wyłysiałe drzewa straszą mieszkańców ulicy Wysokiej. Ci, przerażeni zakresem "zabiegów pielęgnacyjnych", przeprowadzonych na przyblokowej zieleni, poskarżyli się na administrację do wydziału ochrony środowiska. Sprawa, ewidentna dla zajmujących się ochroną środowiska urzędników, jest w toku. Jeżeli drzewa nie przeżyją drastycznej przycinki, administrator bloków może zapłacić kary sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych...
www.dziennik.lodz.plwww.dziennik.lodz.pl

- 38 lat czekałem, by mi drzewo przysłoniło okno, jak wreszcie tak się stało, to ścieli - mówi Edward Konieczny. Jego żona to, co zrobiono z kilkudziesięcioma rajskimi jabłoniami, lipami czy klonami, wprost nazywa barbarzyństwem. - Ścięte gałęzie sięgały drugiego piętra, tyle tego było. Tam, gdzie interweniowaliśmy, to przycięli mniej, ale wcześniej poniszczyli wszystko - mówi Elżbieta Konieczna, inicjatorka skargi, która wysłali także do Ministerstwa Ochrony Środowiska.
- Te drzewa osłaniały od słońca, chroniły przedkurzem, wiatrem... Można ciąć, ale musi być taki, co się zna, ale jak przyjechali ci kosynierzy, to cięli wszystko - denerwuje się Stanisław Pietrzak, kolejny z mieszkańców podpisanych pod skargą.


Jak mówi Sławomir Dolny, administrator bloków przyWysokiej, firma, która zieleń prześwietlała, ma uprawnienia, a zgodę na przycinkę ponad 70 drzew dali mieszkańcy, z których część stanowi wspólnotę mieszkaniową, a za część decyduje gmina. - Co roku były zgłoszenia, że gałęzie są za blisko okien, że zasłaniają światło, a ptaki, które na nich zakładają gniazda, bardzo brudzą. Co roku była jakaś przycinka, teraz ustaliliśmy, że zrobimy raz a porządnie. Na siłę nie chcemy uszczęśliwiać ludzi, sami chcieli pielęgnacji - tłumaczy Dolny, dla którego to nie pierwsza taka interwencja. - Jedni mówią, że drzewa przycięto za mało, inni że za dużo - dodaje.


Zdaniem Ewy Dobrowolskiej, kierownik referatu ochrony środowiska i rolnictwa magistratu, za dużo i do tego niezgodnie ze sztuką, co mogło spowodować okaleczenie drzew. - Gdyby to była pielęgnacja, to te drzewa by tak nie wyglądały. Pojechali równo - ocenia pracę firmy wykonującej przycinkę, ale to nie do niej będzie należała ostateczna decyzja w tej sprawie.
Tę podejmie Grzegorz Olszewski z piotrkowskiego starostwa, które zostało wyznaczone do rozpatrzenia skargi.
- Nie wiem, co się dzieje w tym roku, ale to kolejna taka sprawa, a w Piotrkowie widzę wiele miejsc, gdzie zieleń została tak zniszczona - zauważa Olszewski, który jeszcze nie zakończył dwóch podobnych spraw, gdzie za nadmierne przycięcie zieleni odpowiadać będą dwie piotrkowskie spółdzielnie mieszkaniowe. Jakie poniosą konsekwencje, okaże się dopiero za trzy lata, bo zgodnie z procedurami i stanowiskiem starostwa, na administrację terenu za zniszczenie drzew nakłada się trzyletnią karencję. Jeżeli po tym okresie prześwietlone drzewa będą żywe, kara jest umarzana.
- W zasadzie już po roku to widać i spółdzielnie będą wiedzieć, czy muszą odkładać pieniądze - kwituje Olszewski nawiązując do wysokości kar, które, liczone od gatunku drzewa i średnicy pnia, mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych.


Karolina Wojna  POLSKA Dziennik Łódzki


Zainteresował temat?

1

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)01.04.2009 12:21

A jak jest jakieś drzewo, które zagraża bezpieczeństwu i należy je wyciąć to nie ma komu.
Przykład: wielka uschnięta topola, która od kilku lat straszy w Goleszach przy drodze powiatowej od strony Piotrkowa i Koła, a Powiatowy Zarząd Dróg ma to gdzieś. Czy musi dojść do kolejnej tragedii podczas wichury?

00


Lucyna B. ~Lucyna B. (Gość)01.04.2009 00:27

i tak to właśnie jest jak urzędnik to ślepy
na przyrodę jełop.
Jełop pozbawi miastowego
człowieka wszystego co daje cień,powietrze i estetyczne doznania.
A najgorsze jest to,że urzędnicze jełopy robia to bezkarnie!:(

00


drzewiarz ~drzewiarz (Gość)30.03.2009 09:03

Ciekawe co się stało z drzewami i kto je wyciął oraz czy zostały zapłacone kary za wycinkę drzew przy skrzyżowaniu ulic: Aleje Mikołaja Kopernika / Aleje 3 - go Maja, tam gdzie stoi budynek z: Bankiem "INWESTBANK", "ROKA", "FOTA", wypożyczalnia video i salonem fyzjersko-kosmetycznym.

00


kierowca ~kierowca (Gość)30.03.2009 08:58

Drzewa są zagrożeniem. Szczególnie gdy rosną bardzo blisko, czy wręcz przy murach domów. Jak będzie się coś działo, trzeba będzie gasić pożar lub ratować ludzi, to jak straż pożarna podjedzie z drabinami i podnosnikami. Jakoś strażacy, ekologiści, urzędnicy nadzoru budowlanego, sanepidu i inspekcji pracy(bhp) nie interweniują. Dopiro jak się stanie tragedia będzie krzyk i szukanie winnych. Najbardziej śmieszą mnie, przez łzy tłumaczenia, że były inne przepisy jak stawiano domy i sadzono drzewa, a teraz są inne. I jeszcze jedno - stawianie słupków w osiedlowych uliczkach, aby nie jeździły samochody, kto za to odpowiada, utrudnienie dojazdu karetką pogotowia, straży pożarnej czy mieszkańcom z meblami czy lodówką jest bardzo "mądrym pomysłem", kto podejmował tego rodzaju decyzje i w czyim interesie oraz kto za to płacił?

01


ignacy ~ignacy (Gość)29.03.2009 20:56

a co sie stalo z drzewami ktore rosly w miejscu gdzie dzis stoi kaufland??...

10


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat