Do siedziby banku (w Kwadracie przy ul. Belzackiej) wtargnął młody mężczyzna i przedmiotem przypominającym broń oraz pudełkiem (atrapa bomby) sterroryzował pracowników. Mężczyzna twierdził, że w paczce którą miał ze sobą jest bomba. Kasjerki wydały pieniądze (kilkanaście tysięcy złotych), a sprawca uciekł, porzucając pakunek przed wejściem do banku. Pracownicy, po wyjściu napastnika, natychmiast wezwali policję. Dyżurny wysłał na miejsce wszystkie możliwe siły.
Już chwilę później mężczyzna został ujęty w pobliżu placówki przez przypadkowych świadków, którym z pomocą przyszli zaalarmowani o napadzie mundurowi. Napastnikiem okazał mieszkaniec powiatu piotrkowskiego. Znaleziono przy nim pieniądze, jednak nie wszystkie, bo jak sam powiedział, część z nich zgubił podczas ucieczki.
Przez jakiś czas teren był zamknięty dla przechodniów. Podejrzana paczka leżała przed bankiem i czekała na przyjazd patrolu minerskiego, który miał sprawdzić czy faktycznie znajdował się w niej ładunek wybuchowy. Na miejscu byli też strażacy, których wezwano, ponieważ pojawiła się informacja, że napastnik mógł rozlać przed bankiem chemikalia. Sprawdzeniem rzekomej bomby zajęli się pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Łodzi. Nie stwierdzili, aby pakunek zawierał jakikolwiek ładunek wybuchowy.
Kilka minut po godz. 19 sprawca został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji, gdzie wykonano pierwsze czynności wyjaśniające. Mężczyzna prawdopodobnie zostanie tymczasowo aresztowany. Takie decyzje jednak podejmie sąd. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi kara pozbawienia wolności nawet do 15 lat.