Sprawą zajmowali się już radni. Kilka miesięcy temu mieszkańcy uznali ich działania za niewystarczające. Sprawa wróciła na posiedzenie Komisji Rewizyjnej w formie skargi na prezydenta.
Chociaż letni ogródek już od 15 września nie funkcjonuje, to lokatorzy uznali, że ich sprawa nie została w zadowalający dla nich sposób załatwiona. Swoje żale postanowili wylać w obecności wiceprezydenta, przedstawiciela policji, Straży Miejskiej, radnych i właściciela lokalu, dla którego domagają się cofnięcia koncesji na sprzedaż alkoholu.
- Chcę bardzo zgłosić tę skargę, dlatego że bez przerwy to samo jest. Wchodzą, nawet śrutem strzelają, karbidem. Proszę państwa, tak nie może być! W jakiej Polsce my żyjemy? Ja, mając tyle lat co oni, musiałam Nową Hutę budować. Cegły nosiłam na plecach, a teraz takie łobuzy zanieczyszczają nam klatki schodowe. I państwo takie jeszcze pomaga. Pan prezydent toleruje takie coś. Muszą być puby niestety. Budynek nam się wali i jeszcze te motory - żali się lokatorka budynku.
- Nie dają nam spać, mamy malutkie dzieci. Taka jest prawda - dodaje kolejna lokatorka.
- Ostatnio nawet na drugie piętro weszli i kał wielki zrobili, no nie szło wytrzymać, taki smród - żalą się lokatorki.
To wystąpienie mieszkańców, którzy w postępowaniu administracyjnym o cofnięcie zezwolenia nie korzystają z przymiotu stron w rozumieniu art. 28 kodeksu postępowania administracyjnego. Wniosek taki nie mógł być potraktowany jako wniosek o wszczęcie - mówi wiceprezydent Piotrkowa Andrzej Kacperek.
Z zarzutami lokatorów nie zgadza się właściciel pubu.
- Mogę się tutaj z paniami zgodzić i w jakiś sposób przeprosić za uciążliwość, którą sprawia ogródek. Głównym tematem jest ogródek, który powstał w okresie letnim. Z wszystkimi innymi zarzutami, które usłyszałem w tym momencie, niestety nie zgadzam się i nie potwierdzam tego - mówi właściciel baru.
Pan się denerwuje, bo to jest pana i pana rodziny główne źródło utrzymania - mówi radna Beata Dróżdż
- Z drugiej strony są mieszkańcy tych kamienic, więc my powinniśmy się zastanowić (o tym mówiliśmy podczas Komisji Administracji), co miasto może uczynić dla tych ludzi. Tym bardziej, że mieszkają w kamienicy, która należy do TBS-u - dodaje radna.
- Moje odpowiedzi ograniczają się do przedmiotu skargi - mówi radna Janina Skibicka. - Nie możecie państwo przy każdej okazji składać skargi na prezydenta. Prezydent naprawdę nie siedzi tam i nie wprowadza niegrzecznych chłopców. Bardzo szanuję dystans i rozwagę pana wiceprezydenta Kacperka, który mówi, że państwo badają tę sprawę. Bo naobiecywać tutaj możemy dużo - kontynuuje radna Skibicka.
Wiceprezydent Kacperek obiecał, że kroki podjęte przez władze miasta pod kątem zabezpieczenia kamienicy przez TBS, przedstawi wiceprezydent Karzewnik w najbliższy piątek.