Ulica Miast Partnerskich. Tabliczka z napisem “Kostroma” znalazła się tam, gdzie zdaniem niektórych od kilku dni powinna już być. Wątpimy w to, by komuś przyszło do głowy podnieść ją z ziemi i przykręcić w miejscu, w którym była.
Tuż po agresji Rosji na Ukrainę stanowisko władz Piotrkowa w sprawie kontynuowania współpracy z miastami partnerskim w Rosji i na Białorusi było raczej jednoznaczne:
„Z naszych informacji wynika, że Polska na chwilę obecną nie zerwała stosunków dyplomatycznych z Rosją. Dlaczego zatem mielibyśmy się wychylać przed ruchy dyplomatyczne naszego kraju? Mało tego, nie dość że Polska nie zerwała z Rosją stosunków dyplomatycznych, to relacje gospodarcze kwitną. Węgiel, gaz, stal i inne materiały „płyną" do Polski - wskazywał Jarosław Bąkowicz rzecznik prezydenta miasta”
Kilka dni później władze zweryfikowały swoją postawę i w komunikacie opublikowanym 1 marca mogliśmy przeczytać, że:
„W związku z agresją wojsk Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Prezydent Miasta Krzysztof Chojniak, na najbliższej sesji Rady Miasta, przedstawi radnym projekt uchwały dotyczący zerwania współpracy partnerskiej z dwoma miastami: rosyjską Kostromą oraz białoruskim Maładeczno.”
Jaki będzie finał tego głosowania i kiedy nastąpi? O tym dowiemy się po obradach , których data nie jest jeszcze znana.
Tu i ówdzie, głównie ze strony osób pamiętających jeszcze czerwony kolor swych partyjnych legitymacji pojawiają się głosy, „że przykładowi Alosza i Natasza z Kostromy nie są niczemu winni. Dlatego współpracę, co najwyżej, można czasowo zawiesić” . Broń Boże likwidować!
I tu pojawia się wątpliwość co do tak wyłożonej "logiki". Jeżeli wg wiarygodnych (zewnętrznych) badań poparcie dla agresji na Ukrainę wynosi wśród mieszkańców Rosji blisko 60 procent, a sam Putin dzięki niej dołożył sobie kilka procent popularności to … co myśleć o tych ludziach mieszkających w naszych partnerskich miastach?
Albo są tak źli, albo zmanipulowani i głupi.
A z głupimi ludźmi lepiej żadnego partnerstwa nie uprawiać.
Wiedzą już o tym niektórzy mieszkańcy Piotrkowa. Wystarczy się dobrze rozejrzeć...