Zaczęło się źle. Piotrcovia dość długo nie mogła zdobyć pierwszej bramki. Uczyniła to dopiero w szóstej minucie Joanna Waga. Łączpol prowadził już wtedy 2:0. Gdynianki, w szeregach których świetnie spisywała się Patrycja Mikszto, po pierwszym kwadransie wygrywały różnicą czterech bramek (8:4). Wtedy nastąpił zryw Piotrcovii. Nasz zespół rzucił cztery gole z rzędu i w 20. minucie było 8:8. Przy stanie 10:10 Piotrcovia nie wykorzystuje dwóch sytuacji na pierwsze prowadzenie. Do bramki Łączpolu nie trafiają: Hanna Strzałkowska i Joanna Waga. Jak się później okazało były to decydujące minuty meczu. Łączpol rzucił bowiem aż 4 bramki i w 28. minucie objął prowadzenie 14:10. Cień szansy na podjęcie walki w drugiej połowie dała bramka Agnieszki Dąbrowskiej.
Niestety w drugiej połowie nasza drużyna nie zdołała się zbliżyć do Łączpolu. Podobnie jak wczoraj nasz zespół był mocno nieskuteczny. Nie wykorzystał m.in.: dwóch rzutów karnych (Lisewska, Wypych). Łączpol musiał to wykorzystać i niestety wykorzystał. Powiększył przewagę do siedmiu bramek (20:13, 39 min) i dowiózł wygraną do końca. Piotrcovia na dziesiąty medal w historii klubu musi więc poczekać przynajmniej sezon.
posłuchaj Inny Krzysztoszek
posłuchaj trenera Piotrcovii Janusza Szymczyka
Łączpol Gdynia - Piotrcovia 30:25 (14:11)
Piotrcovia: Skura - Mijas 1, Dominiak 1, Waga 4/1, Polenz 2, Lisewska 4/1, Wypych 1, Szafnicka 3, Strzałkowska 2, Szczecina 1, Dąbrowska 1, Krzysztoszek 5.
Trener: Janusz Szymczyk
Kary: 8 min