Jedna wielka bida!

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 30 stycznia 20120
Prezydent Piotrkowa zdecydował, którzy sportowcy w mieście dostaną stypendia sportowe. Na wsparcie mogą liczyć piłkarki z Piotrcovii, piłkarze z Piotrkowianina i zapaśnicy z AKS-u.
fot. Magda Mizerafot. Magda Mizera

Cała reszta, m.in. mistrzowie Europy w sztukach walki, muszą obejść się smakiem. Dlaczego? - Bo jest jedna wielka bida! - stwierdza doradca prezydenta miasta do spraw sportu.

 

Radni o sporcie, m.in. o systemie przyznawania stypendiów, rozmawiali podczas ostatniej Komisji Kultury i Kultury Fizycznej. Nie każdemu podobało się to, jak prezydent nagradza sportowców.

- Jest lista, którą wydrukowałem z Internetu, gdzie jest napisane, że Concordia dostaje np. 63 tys., a koszykówka np. 83 tys. Jak można znaleźć się na takiej liście, aby na równi konkurować z innymi klubami sportowymi? W jaki sposób ta lista jest tworzona? - pytał Dariusz Szulc z Piotrkowskiego Klubu Oyama Karate Washi. - Od lat trenuję z młodzieżą. Zapraszam radnych, żeby zobaczyli, ile dzieci przychodzi na te zajęcia. W tamtym roku moja dyscyplina również nie została wciągnięta na tę listę, więc składanie przeze mnie dokumentów również było bezsensowne, bo przecież ja nigdy nie dostanę żadnej dotacji na ten klub, jeśli nie znajdę się na liście. Wiadomo, że i piłka ręczna, i zapaśnicy to są wspaniałe kluby z historią, w dodatku mają wyniki. Ale są też inne kluby, które również ciężko pracują, które nie mają możliwości konkurowania na tej samej płaszczyźnie, co inne kluby.

 

Warto dodać, że w Klubie Oyama Karate trenuje 150 osób, w tym 100 piotrkowian. Czynnych zawodników jest ok. 15. W klubie trenować można od 6 roku życia po klasę seniorów. To właśnie w szeregach Oyama Karate jest zawodnik, który został w tym roku uznany za najlepszego seniora Polski w walkach. - Istniejemy od lat, rozwijamy się. Osoby, które kończą licea, czasami specjalnie zostają tutaj w Piotrkowie, aby studiować, właśnie ze względu na Piotrkowski Klub Oyama Karate. W tym roku zdobyliśmy mistrzostwo Europy, ale... nie mamy stypendiów, nie mamy dofinansowań. A w grę nie wchodzą przecież duże pieniądze, bo my dużych nie potrzebujemy. Stypendia warto dawać naszym zawodnikom, żeby nie było takiej sytuacji jak w Concordii, że dwóch jest z Piotrkowa, a reszta zespołu z całej Polski - dodał z żalem Szulc.

 

- Zgodnie z uchwałą, którą Rada podjęła w roku ubiegłym na bazie nowej ustawy o sporcie, procedura wygląda następująco: pan prezydent ogłasza, jakie dyscypliny w danym roku zamierza wesprzeć. Takie ogłoszenie się ukazało. Tej dyscypliny, którą państwo reprezentują, nie było w tym ogłoszeniu - odpowiedziała Aldona Przybylska, kierownik Referatu Kultury, Sportu i Promocji Miasta. Słów krytyki na temat systemu nagradzania sportowców w mieście nie szczędziła radna (i wielokrotnie utytułowany sportowiec) Katarzyna Gletkier: - W jakim celu została utworzona komisja opiniująca wnioski stypendialne? Od czasu, kiedy zasiadam w tej komisji, zauważyłam jedną rzecz. Spotykamy się, rozpatrujemy wnioski klubów o stypendia sportowe, a jest ich bardzo wiele. Zazwyczaj jest to młodzież Piotrkowa Trybunalskiego, która się tu wychowywała, która tu mieszka od zawsze. Biorąc pod uwagę, że tych wniosków jest dużo, nie chcąc nikogo skrzywdzić, a jednocześnie widząc rezultaty pracy tej młodzieży, rozdajemy te stypendia równo. A więc także Klubowi Oyama Karate przyznajemy to stypendium. Jednak my jedynie opiniujemy. Tak samo jak przyznaliśmy stypendia dziewczynom, które grają w piłkę nożną. W tym gronie znalazł się nawet pan, który uprawia wędkarstwo spławikowe i odnosi jakieś sukcesy. My zrobiliśmy swoje, po czym pan prezydent definitywnie skreślił to, co zrobiliśmy, i przyznał stypendia według swojego zdania. Stypendia dostały oczywiście: piłka ręczna kobiet, piłka ręczna mężczyzn i zapaśnicy - 3 kluby, które są wspierane przez miasto. Pytanie jest bardzo dobre - jak można znaleźć się na tej liście?

Emocje próbował ostudzić wiceprezydent miasta Andrzej Kacperek, który tłumaczył radnym, na jakie wsparcie mogą liczyć piotrkowscy sportowcy. - Proszę zwrócić uwagę, że istnieją 4 prawne formy wspierania klubów sportowych. Dotacja, stypendia i nagrody, celowo pomijam promocję. W zależności od tego, ile środków mamy zapisanych w uchwale budżetowej, tyle możemy podzielić. W związku z tym, że zapotrzebowanie klubów na dotacje jest dużo większe, w tym roku musieliśmy z kilku sekcji zrezygnować. Nie ma dotacji dla klubów sztuk walki... nie tylko oni nie dostają. Nie dostaje też żaden klub tenisowy, chociaż kiedyś kluby te dostawały. Stypendia przyznajemy w oparciu o ustawę o sporcie. Proszę się nie obrażać, ale komisja ma jedynie kompetencje opiniujące. Ostateczna decyzja należy do prezydenta. W ustawie w ogóle nie zapisano wymogu powoływania takiej komisji. Jednak pan prezydent i radni uznali, że warto, aby takie ciało doradcze było. Zwykle jest tak, że dzielimy więcej pieniędzy niż mamy. Wtedy prezydent decyduje, komu zabrać. Stypendia dajemy tym zawodnikom, którzy reprezentują priorytetowe sekcje dla samorządu. Zdecydowaliśmy, że jest to piłka ręczna mężczyzn, piłka ręczna kobiet i zapasy. I to jest nasz priorytet. Na nic innego nas nie stać. Dlatego właśnie uruchamiamy tę trzecią formę wsparcia, jaką są nagrody. Przedstawicielom klubu, którego prezesem jest pan Szulc, w ubiegłym roku, co prawda skromne, ale indywidualne nagrody przyznaliśmy, właśnie za osiągnięcia w rywalizacji międzynarodowej. Z takiej formy wsparcia korzystaliśmy również w przypadku Kamila Majchrzaka (tenis). Natomiast nie stać nas na to, aby wszystkim sportowcom prezentującym określony poziom, wypłacać stypendia - wyjaśniał Kacperek.

 

Pomysł miał Mariusz Staszek. Radny zaproponował, że może jakimś rozwiązaniem byłoby podzielenie 100 tys. przeznaczonych dla Concordii pomiędzy inne kluby... - To jest jedna wielka bida! - skwitował za to krótko i dosadnie Krzysztof Chamczyk, od 8 miesięcy społeczny doradca prezydenta do spraw sportu. - Chociaż do wielu rzeczy udało mi się pana prezydenta przekonać, jednak pieniądze na sport są za małe. Powinniśmy o nie zabiegać - ja namawiać pana prezydenta, a radni walczyć. Jeszcze nie byłem doradcą, kiedy przed wyborami wszyscy ogłaszaliście debaty na temat sportu. Kiedy Rada zrobiła debatę od tamtego czasu? Skończyło się! Mało tego, nawet na mecze nie chodzicie. Po prostu sport w tym mieście ma za mały lobbing. Radni, uderzcie się w piersi! Po prostu za mało walczymy o ten sport. Uważam, że te 200 - 300 tys. więcej mogłoby pomóc. Gdybyśmy pomogli panu prezydentowi gdzieś te pieniądze znaleźć, to dzisiaj byśmy o tym nie gadali - mówił Chamczyk.

 

Aleksandra Stańczyk

POLECAMY

ankieta Ankieta

Czy dotacje na sport powinny być przeznaczone na inny cel?


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat