ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Jazda po kieliszku? Zobacz konsekwencje finansowe!

Piątek, 14 sierpnia 2015
Pijani kierowcy to istna plaga na polskich drogach. Przez brak rozumu często dochodzi do tragedii. Zbyt często. Znaczna część społeczeństwa od dawna narzekała na niskie kary dla pijanych kierowców i postulowała o ich znaczne zaostrzenie. Od 18 maja bieżącego roku część z proponowanych zmian została wprowadzonych w życie.
Jazda po kieliszku? Zobacz konsekwencje finansowe!

W końcu zaostrzenie kar

Obecnie jazda pod wpływem alkoholu (lub innych substancji odurzających) jest karana o wiele bardziej surowo. Grozi nam odebranie prawa jazdy na okres od 3 do nawet 15 lat (dotychczas do 10 lat). Co więcej, sąd obligatoryjnie wymierzy nam karę w wysokości od 5000 zł i co najmniej 10000 zł dla recydywistów. Niemniej jednak osoby które straciły prawo jazdy, mogą zwrócić się o ponowne rozpatrzenie sprawy. Ci, którzy stracili dokument na określony okres będą mogli to zrobić po upływie jego połowy. Z kolei osoby z dożywotnim zakazem - po 10 latach. Wówczas - po pozytywnie rozpatrzonym wniosku - będą musieli posiadać w swoim samochodzie tzw. blokadę alkoholową. Wspomniane wcześniej kwoty mają być przekazane na rzecz poszkodowanych w wypadkach drogowych.

Wypadek po pijaku? Nawet najlepsza polisa nie pomoże

Prawdziwe problemy zaczynają się, gdy dochodzi do wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę. Będzie on musiał zapłacić dodatkowe co najmniej 10000 zł, ale to nie wszystko. Towarzystwo ubezpieczeniowe w którym wykupił polisę OC zapłaci za szkody przez niego wyrządzone. Ale ponieważ był pod wpływem alkoholu (a więc nie miał prawa kierować pojazdem mechanicznym), towarzystwo będzie chciało odzyskać (tzw. regres) od niego pieniądze. Trochę podobnie, jak w przypadku braku ważnej polisy OC - wtedy to z żądaniem zwrotu wystąpi UFG. (Zakładamy, że każdy kto ma choć odrobinę rozsądku bez OC nie jeździ, bo to wydatek niewielki - najtańsze OC samochodu porównaj na kalkulator-oc-ac.auto.pl.)

Wyobraźmy sobie, że pijany kierowca zderza się z samochodem klasy wyższej. Straty wyceniane są na 50000 zł, towarzystwo pokrywa szkodę i… wystawia jednocześnie swojemu niesfornemu klientowi rachunek na taką sumę. A równie dobrze szkody mogą wynieść i 500000 zł, jeżeli "skasuje" komuś całkowicie np. Porsche Cayenne. O szkodach osobowych strach wspominać - dług, jaki ciąży na takiej osobie (nie wspominając o wyrzutach sumienia i skazie na wizerunku) może być spłacany długie lata. Wg ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, towarzystwo jest zobligowane do wypłacenia do 5 mln euro(!) na rzecz osoby poszkodowanej w jednym zdarzeniu. Co prawda jeszcze chyba nigdy żadne towarzystwo nie wypłaciło choćby przybliżonej kwoty, to jednak ilość zer daje do myślenia. Sąd może przyznać osobie poszkodowanej także dożywotnią rentę.

Również posiadając ubezpieczenie autocasco, nie będzie można na wiele liczyć - towarzystwa w swoich ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) umieszczają wyłączenie z odpowiedzialności w sytuacji gdy kierowca był pijany. Straty jakie może spowodować nieodpowiedzialność i głupota mogą być ogromne, nie wyliczy ich nawet najlepszy kalkulator ubezpieczenia OC.

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

1


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat