- Piotrcovia z drugą wygraną
- Remis Concordii. 15-letni debiutant strzelił gola
- Handballowa niedziela w piotrkowskiej hali RELAX
- Piotrkowianin z medalem mistrzostw Polski w badmintonie
- Piotrkowianin mistrzem świata
- Zwycięstwo Piotrkowianina po dramatycznym meczu
- Wygrana Skalnika, wysoka przegrana Polonii, remis Concordii
- Zmarł Ireneusz Matyszewski, były kolarz i trener.
- Pierwsza wygrana Piotrkowianina
Honorowy patronat i…
W zawodach wzięło udział ponad 100 osób (chłopcy i dziewczęta reprezentujący nasze miasto i okolice). Turnieje odbywały się systemem każdy z każdym, a na podsumowanie gra o miejsca. Zawody te mogą się odbywać tylko dzięki sponsorom pomagającym tym dzieciakom odrzuconym przez władze miasta. W tym roku żadna z instytucji miejskich nie pomaga tym dzieciom. Nasza praca społeczna zapewnia miły i pożyteczny sposób spędzenia czasu zapaleńcom „kopanej”. W naszym mieście są, oprócz dzieci uczęszczających na akcje MOK „Wyciągamy dzieci z bramy” (notabene bardzo pożyteczne), dzieci i młodzież o innych zainteresowaniach niż artystyczne. Nie będę wymieniał, gdzie są przekazywane pieniądze i na jakie cele, bo nie jestem od tego, lecz mogę powiedzieć, że miasto powinno pomóc też tym, którzy wybrali inny niż artystyczny sposób spędzania czasu.
Jako jedna z nielicznych organizacji społecznych zapewniamy przez cały rok zajęcia dla grupy około 200, 300 młodych ludzi. Są to chłopcy, a od tych wakacji także grupa kilkudziesięciu dziewcząt. To też są nasze dzieci. Dzięki piotrkowskim firmom, a w szczególności ich właścicielom, dyrektorom, te dzieciaki mają zapewnione bezpieczne wakacje. Na każdych zawodach mają kanapki i napoje, opiekę dorosłych oraz zakupione stroje i sprzęt sportowy.
Po zawodach otrzymują dyplomy i puchary. Dla nich sam udział w tak zorganizowanych zawodach wystarcza za nagrody. One zawsze mogą na nas liczyć. To nie tylko rozdawnictwo, ale też wychowanie przez sport i uczenie pozytywnych postaw życiowych. My tych dzieciaków na siłę nie ciągniemy do uczestnictwa w zawodach, one same przychodzą! Godzą się na warunki, jakie są wytyczone przez regulamin. Wiedzą, kiedy popełnią błąd i kiedy muszą ponieś tego konsekwencje. Dlatego gra i zachowanie fair play jest podstawą uczestnictwa w zawodach. To pośrednio dzięki nam grupa chłopców rocznik 1994 i 1995 mogła pojechać do Esslingen na turniej piłkarski. Dla tych młodych ludzi było to niepowtarzalne przeżycie. Daliśmy im szansę bycia kimś ważnym, kto może godnie reprezentować na arenie międzynarodowej nasze miasto Piotrków Trybunalski. Jednocześnie była to wycieczka edukacyjna. Mieszkając u rodzin Niemieckich, chłopcy pogłębiali znajomość języka. Zwiedzili region oraz bogatą infrastrukturę sportową. Zastanawialiśmy się, czy nasze władze widziały, jak może być zorganizowane wychowanie sportowe dzieci i młodzieży, na jakich i na ilu obiektach można ćwiczyć.
Chcąc u nas propagować sportowy tryb życia naszych milusińskich, dzieci, młodzieży oraz dorosłych, spotykamy same przeszkody i zawiść. Odnoszę wrażenie, że gdy tylko znajdzie się ktoś, kto pokaże, że można inaczej, że dzięki zaangażowaniu i pracy społecznej puszczasz w ruch machinę zwaną „inicjatywy społeczne", to wtedy wielkie halo, że jak tak można, co z tego mają i tego typu teksty. Mówią to urzędnicy, którym udowadniamy, że nie biorąc żadnych pensji, można zrobić coś pożytecznego dla dobra innych. A taka postawa społeczników pokazuje małość tych drugich i tylko chęć zarabiania pieniędzy jak najmniejszym nakładem własnych sił. I wtedy jesteś pariasem, osobą spychaną na margines, obrażaną i pomawianą, by tylko umniejszyć to, co wspólnie robisz z innymi zapaleńcami.
To jest Piotrkowska małostkowość, oczywiście zapomniałbym o bardzo ważnej sprawie, o upolitycznieniu wszystkiego i wszystkich. Jeżeli nie jesteś z jedynie słusznej opcji, to z góry jesteś przegrany. Jak się coś ci uda, to będą poklepywać, ale i będą szukali sposobu, żeby pomniejszyć twoje zasługi. Jesteś w najlepszym przypadku tolerowany, ale nie jesteś swój. Czy trzeba być swoim, by móc liczyć na pomoc tych, którzy z założenia powinni takiej pomocy udzielić. Nie dla siebie, ale dla tych, którym pomagasz. To nie są gorzkie żale, tylko realia życia w Naszym Kochanym Mieście Piotrkowie Trybunalskim.
Tadeusz Janusz