Problem z miejscami parkingowymi w Piotrkowie jest powszechnie znany. W samym mieście zarejestrowanych jest prawie 60 tysięcy samochodów. Miejsc, w których brakuje parkingów jest sporo. Ciekawe zjawisko zauważyła piotrkowianka, która mieszka przy ul. Dmowskiego. Jak poinformowała na antenie radia Strefa FM, osoby, które chcą sprzedać samochód, zamiast jechać na giełdę, zostawiają pojazdy na parkingach, co z kolei utrudnia życie mieszkańcom pobliskich bloków.
- Od czwartku nie można tam zaparkować. Najprawdopodobniej sprzedawcy unikają w ten sposób opłaty za wjazd na teren giełdy. Niech ktoś się przejedzie w piątek wieczorem, to zobaczy, że na parkingu roi się od samochodów z kartkami "sprzedam". Gdy wracam z pracy, nie mam gdzie zaparkować. Tak samo, gdy ktoś chce do mnie przyjechać, również jest problem. Może ktoś by się w końcu za to wziął? To jest porażka! Trzeba jeździć nie wiadomo gdzie i szukać miejsca, a przecież te parkingi są dla mieszkańców i ich gości - mówiła w audycji Magiel mieszkanka Piotrkowa.
W świetle polskiego prawa Straż Miejska nie może podjąć interwencji w sprawie pozostawionych tam samochodów. - Jeżeli znajdują się na oznaczonych miejscach parkingowych, to nic nie możemy zrobić. Jedyna rada dla mieszkańców to wystąpienie do zarządcy drogi, aby umieścić tabliczkę, że parking jest dostępny na przykład dla mieszkańców bloku przy ul. Dmowskiego 30 - tłumaczy Jan Sońta, kierownik Referatu ds. Wykroczeń Straży Miejskiej w Piotrkowie.
Problem ten znany jest piotrkowskim strażnikom, którzy kierują na Dmowskiego swoje patrole. Nie było jednak żadnych podstaw do przeprowadzenia interwencji lub ukarania właściciela pojazdu. - Wielokrotnie służba dyżurna otrzymywała takie sygnały, jeździliśmy na miejsce i sprawdzaliśmy, a skutek był taki, że nie mogliśmy nic zrobić. Pojazd zaparkowany był prawidłowo i nie utrudniał ruchu drogowego. To, że posiadał kartki świadczące o tym, że jest przeznaczony na sprzedaż, nie jest żadnym wykroczeniem - wyjaśnia Jan Sońta.