Na spotkanie zorganizowane w Oratorium Św. Antoniego przybyły tłumy. Zwolenników profesor, która zasłynęła dzięki głośnym medialnym wypowiedziom, niekoniecznie dotyczącym ideologii gender. Także w czasie piotrkowskiego spotkania trochę miejsca poświęciła innym sprawom.

- Np. zachowaniu młodych ludzi kąpiących się w błocie w czasie Przystanku Woodstock - mówi organizatorka przyjazdu posłanki Beata Dróżdż, przewodnicząca Klubu Gazety Polskiej w Piotrkowie. - Ci ludzie nie tylko korzystają z niewłaściwych wzorców, ale także niszczą elementy wystawy odbywającej się w pobliżu, czyli "Pro life". Ale nie impreza pana Owsiaka była najważniejszym tematem wykładu pani profesor.

Najważniejsze były zagrożenia, jakie według posłanki Pawłowicz płyną z ideologii gender. Ideologia ma zakładać, że płeć biologiczna nie ma żadnego znaczenia jako wyznacznik tożsamości. Jeśli ktoś uważa, że jest samcem bo ma penisa, albo samicą, bo ma pochwę, to zdaniem gender, tak mu się tylko wydaje. Według tej ideologii nie jesteśmy kobietami, czy mężczyznami, a gejami, lesbijkami, zoofilami, nekrofilami, pedofilami, heteroseksualistami, transsesksualistami - tak interpretują ideologię jej przeciwnicy. W czasie tego emocjonalnego, jak twierdzi organizatorka, wykładu  podobno padły też słowa "zboki i pedofile" (to o tych, którzy gender popierają), czego jednak prowadząca spotkanie nie potwierdza.

Podkreśla jednak, że to wcale nie koniec walki z zagrożeniami, jakie ma nieść ta ideologia.
- Ta ideologia jest groźna, zapisane w niej założenia grożą bardzo poważnymi konsekwencjami - mówi B. Dróżdż. - Jeśli czytamy w nich, że dzieci w wieku do czterech lat mają zapoznać się z własnym ciałem i masturbacją, no to czy nie należy się obawiać, że wkrótce zgodnie z dyrektywami unijnymi będzie ona obowiązywać w naszych szkołach?

Na razie zwolennicy gender w Piotrkowie mogą się obawiać przyjazdu ks. Dariusza Oko. Dojdzie do niego pod koniec maja.