Doradcy i asystenci stają się urzędnikami

Kraj Środa, 11 października 201716
We wrześniu parlament uchwalił ustawę, która zlikwidowała gabinety polityczne w samorządach. Dokument czeka jeszcze tylko na podpis prezydenta. Tymczasem gminy już reagują. Asystenci i doradcy wygrywają konkursy na stanowiska urzędnicze lub trafiają do miejskich spółek. Wygląda na to, że prawo, które wkrótce wejdzie w życie będzie martwe. O sprawie pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna".
pixabay.compixabay.com

W całej Polsce jest około tysiąca doradców i asystentów. W piotrkowskim Urzędzie Miasta są dwie takie osoby, w Wolborzu jedna. W myśl nadal obowiązującego prawa liczba asystentów i doradców była ograniczona. I tak w gminach do 20 tysięcy mieszkańców można było zatrudnić w urzędzie 3 takie osoby, do 100 tysięcy - 5, a w pozostałych gminach i województwach - 7. Niektóre samorządy będą powoływać pełnomocników, a zostaną nimi osoby pracujące w dotychczasowych gabinetach politycznych. Wydaje się, że mało który asystent czy doradca pozostanie bez pracy.


"DGP" cytuje ekspertów, którzy są zdziwieni całą sytuacją. - Byłem przekonany, że po likwidacji gabinetów politycznych osoby zajmujące te stanowiska znikną z urzędów. A tu, jak widać, będą w nich pracować nadal. Przystąpią do wątpliwych konkursów, które zostaną prawdopodobnie ustawione bezpośrednio pod nie - oburza się dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Tymczasem w ministerstwach gabinety polityczne nadal funkcjonują.


Zainteresował temat?

2

1


Zobacz również

reklama

Komentarze (16)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Pierre Dolevas ~Pierre Dolevas (Gość)12.10.2017 23:41

Cytuję:
"DGP" cytuje ekspertów, którzy są zdziwieni całą sytuacją. - Byłem przekonany, że po likwidacji gabinetów politycznych osoby zajmujące te stanowiska znikną z urzędów. A tu, jak widać, będą w nich pracować nadal. Przystąpią do wątpliwych konkursów, które zostaną prawdopodobnie ustawione bezpośrednio pod nie - oburza się dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.


Tyle są warte opinie "ekspertów". Sprawdziłem, z jakiej dziedziny ten "ekspert" ma doktorat - jest doktorem nauk prawnych. Gdyby miał doktorat z dziedziny wymagającej analizowania i myślenia, to pewnie jego przewidywania w takich kwestiach byłyby trafniejsze. A prawo myślenia nie wymaga. Ja tam od razu wiedziałem, że ci "doradzacze" na bruku nie wylądują, tylko zmienią stołki. Chyba każdy, kto potrafi obserwować otaczającą nas rzeczywistość i odrobinę myśleć, też to wiedział. Jedynie dla "ekspertów" z doktoratami z paragrafów może być to zaskakujące. A konkursy to już od dawna lipa i jest to powszechnie wiadome. I bez znaczenia, czy chodzi o konkurs na stanowisko urzędnicze, czy o przetarg na używany autobus. Bo wymagania podaje się pod konkretną osobę lub pod konkretny autobus. Odpowiednia kombinacja wymaganych cech skutecznie wyklucza niepożądane podmioty z konkursu. Jak widać prawo też da się obejść. Ale to też jest pewnie zaskakujące dla "ekspertów".

10


Jeszcze tu kiedyś powrócę ~Jeszcze tu kiedyś powrócę (Gość)11.10.2017 12:26

Heh dobrze że tak wymyślili bo Chojniak miał by duże problemy!!!

82


Napoleon ~Napoleon (Gość)11.10.2017 20:50

"Po pięciu latach służby, każdego kwatermistrza można by rozstrzelać bez sądu i z czystym sumieniem"
Co należało by zrobić z du..kratycznym urzędasem?

30


Witek ~Witek (Gość)11.10.2017 11:19

W samorządach od lat jest klika kolesi wszyscy nawzajem się znają i załatwqia jeden drugiemu posadkę jak nie dla siebie to dla syna czy córki a wystarczy być radnym i trzymać stronę Wójta czy Burmistrza. Znam ten problem od lat w okolicznych gminach jak i w Starostwie czy urzędzie miejskim. Tu na dole nigdy nic się nie zmieni są lokalne grupy interesów i obojętnie kto wygra wybory swój ze swoim będzie trzymał łapę i obcej osoby nie dopuszczą w urzędzie a w spółkach obsadza się stanowiska swoimi ludźmi. Patrząc na to wszystko nóż w kieszeni się otwiera i dokąd taka patologia będzie trwać?

150


JTTM ~JTTM (Gość)11.10.2017 17:56

Tu wam spadną kapcie. "znaleźliśmy 38 osób powiązanych z PiS i liderem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro. Jak obliczyliśmy, w 2016 roku spółki giełdowe wypłaciły im łącznie 28 mln 539 tys. złotych wynagrodzenia."
Poczytajcie: https://oko.press/29-mln-zlotych/

66


JTTM ~JTTM (Gość)11.10.2017 12:28

Cytuję:
oburza się dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.


Trybem zatrudnienia Mysia-Pysia na stanowiska w ministerstwie oraz w Polskiej Grupie zbrojeniowej pan dochtor też był oburzony?
Przypomnę, że Mysiu-Pysiu w ministerstwie zarabiał kilkanaście tysięcy, a w PGZ aż 55 tys. zł. No, daj pan głos, panie dochtor.

103


-Lila ~-Lila (Gość)11.10.2017 10:49

Praktyka fikcyjnych rekturacji na stanowiska urzędnicze czy w spółkach państwowych jest stosowana od lat 80 tych. Wiec czego się tu spodziewać.

140


Kukizowiec ~Kukizowiec (Gość)11.10.2017 10:10

"Asystenci i doradcy wygrywają konkursy na stanowiska urzędnicze"
Oto cała fikcja konkursów - pisanie wymagań pod konkretną osobę.

250


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat