Dla kogo nocna pomoc lekarska?

Tydzień Trybunalski Sobota, 19 marca 201122
Od momentu wprowadzenia zmian w zasadach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej minęły już prawie trzy tygodnie.
Dla kogo nocna pomoc lekarska?

- Rozmowy na ten temat spowodowały, że zjawiło się u nas wiele osób. W pierwszą sobotę, w którą działaliśmy, było to aż 240 pacjentów! - mówi Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie.

Do 1 marca na terenie Piotrkowa nocne i świąteczne dyżury prowadziły dwa ośrodki: pierwszy przy szpitalu na Rakowskiej, drugi - w poradni przy Al. Armii Krajowej. Dyżury rozłożone były na dwie jednostki. - Tak działaliśmy ponad dwa lata. Ten system sprawdzał się dobrze i nie mieliśmy żadnych problemów z prowadzeniem tej działalności - mówi Paweł Banaszek.

1 marca przyszedł jednak czas na zmiany... Na początku 2011 roku Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił konkurs, w wyniku którego miał powstać jeden ośrodek obsługujący pacjentów z terenu miasta Piotrkowa oraz z części gmin powiatu piotrkowskiego. Powiatowy Zespół Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie wystartował w konkursie. - W rezultacie oferta została wybrana i od 1 marca prowadzimy działalność opieki nocnej. Przenieśliśmy ją jednak z poradni przy Armii Krajowej do budynku, który znajduje się na terenie szpitala przy ulicy Roosevelta 3 (wejście od ulicy Próchnika) - informuje Paweł Banaszek.
Jak wyjaśnia dyrektor PZOZ w Piotrkowie, pierwszy dzień wyglądał dość... dziwnie. - Nie było jasności, czy ma się to zacząć od godziny 12.00 czy od 18.00 w dniu, od którego mamy podpisaną umowę. W związku z tym, że PZOZ i tak prowadził działalność w poradni przy Armii Krajowej, zdecydowano, że jeden zespół zostanie przesunięty od godziny 12.00 do poradni przy Roosevelta. Pozostałe zespoły zostały w tym miejscu, do którego ludzie byli przyzwyczajeni. - To akurat się sprawdziło i nie było większych problemów. Ci, którzy się zgłosili - otrzymali pomoc. Oczywiście już od 18.00 1 marca w pełni zabezpieczaliśmy się w miejscu wskazanym w ofercie do Narodowego Funduszu Zdrowia - dodaje P. Banaszek.

Trzeba jednak pamiętać, do kogo jest adresowana ta pomoc i kiedy pacjenci powinni zgłaszać się właśnie na taki dyżur. - Pacjent, generalnie rzecz biorąc, ma korzystać z opieki u swojego lekarza POZ. I tam w pierwszej kolejności powinien się udać. Wiadomo, iż może zdarzyć się, że po godzinie 18.00 nastąpi znaczne pogorszenie stanu zdrowia i pacjent nie "wytrzyma" do rana. Z takimi dolegliwościami, z którymi poszedłby do lekarza POZ, ma możliwość zgłoszenia się do nocnej pomocy. Nie powinni jednak zgłaszać się pacjenci, którzy chcą powtórzenia leku, rutynowego zaświadczenia o stanie zdrowia czy skierowania do specjalisty - tym zajmuje się lekarz POZ - podkreśla Paweł Banaszek.

Jeżeli chodzi o tak zwane schorzenia nagłe, takie jak: utrata przytomności, bóle w klatce piersiowej, niedowłady czy wypadki, to pacjenci powinni pamiętać o tym, że całą dobę funkcjonuje także pogotowie ratunkowe i jeżeli dojdzie do takiego zdarzenia, należy wzywać karetkę. - Inne zdarzenia typu bóle brzucha, które nie przechodzą po podaniu leków rozkurczowych, wymioty, biegunka (szczególnie u małych dzieci i osób starszych), itp. uprawniają pacjenta do tego, żeby skorzystać z nocnej i świątecznej pomocy - mówi Paweł Banaszek, dodając, że w pierwszej kolejności pacjenci powinni na dyżur zgłosić się osobiście. Jeżeli pacjent ze względu na przykład na inwalidztwo albo podeszły wiek nie może sam dojechać, wtedy wysyłany jest lekarz na wizytę domową.

- Zdarzają się sytuacje, kiedy pacjent, który powinien wezwać karetkę, zjawia się na nocnym dyżurze. Jest przewożony do szpitala na izbę przyjęć. Są także przypadki, gdzie pacjenci próbują wymusić wizytę, która im się nie należy. Niekiedy wiąże się to z niezrozumieniem zasad działania opieki nocnej. Trudno jest mi powiedzieć, czy dużo jest takich przypadków, bo może nie są one bardzo częste, natomiast są denerwujące, bo po prostu nadużywa się pewnej formy opieki. Podczas pierwszego dyżuru nie wszystkie zgłoszenia były do końca uzasadnione. Myślę jednak, że jest to po części spowodowane pewną niewiedzą ludzi na temat funkcjonowania nocnej pomocy - tłumaczy dyrektor.

Czy taki nawał ludzi na dyżur nie jest spowodowany tym, że to jedna jednostka prowadzi nocną pomoc? - Do tej pory myśmy obsługiwali populację nieco tylko mniejszą, bo trochę poniżej 100 tys. osób. I tych zgłoszeń maksymalnie dziennie było około 100, dlatego ten wzrost nie wynika z tego, że rozszerzyliśmy działalność o te 50 tysięcy pacjentów - wyjaśnia Paweł Banszek.
Ze względu na ilość obsługiwanych pacjentów w piotrkowskim szpitalu podczas dyżurów nocnych funkcjonują cztery zespoły lekarskie. Narodowy Fundusz Zdrowia zakładał, że minimalna ilość to jeden zespół na 50 tysięcy osób. - W związku z tym, że obsługujemy populację prawie 150 tys. osób zamieszkujących ten teren, to minimalne wymaganie było takie, żeby funkcjonowały chociaż trzy zespoły - dodaje Banaszek.

Paweł Banaszek przyznaje, że jest zmęczony sytuacją. Spowodowane jest to jednak tym, że zawsze organizacja takiej nocnej pomocy wpływa na wszystko. - Emocje są dodatkowo mocno rozbudzone z tego względu, że zmieniła się trochę rejonizacja - mówi dyrektor PZOZ.
Podkreśla także, że bardzo ważne jest to, aby pacjenci zrozumieli, z jakimi przypadkami powinni zgłaszać się, by skorzystać z nocnej pomocy. Nie powinni zapominać, że pogotowie ratunkowe nadal funkcjonuje i udziela pomocy, a po recepty na leki należy iść do lekarza rodzinnego.

Magdalena Waga

                                         ***

Na nocny i świąteczny dyżur nie powinni zgłaszać się pacjenci, którzy chcą powtórzenia leku, rutynowego zaświadczenia o stanie zdrowia czy skierowania do specjalisty - tym zajmuje się lekarz POZ - podkreśla Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie.


Jeżeli chodzi o tak zwane schorzenia nagłe, takie jak: utrata przytomności, bóle w klatce piersiowej, niedowłady czy wypadki, to pacjenci powinni pamiętać o tym, że całą dobę funkcjonuje także pogotowie ratunkowe i jeżeli dojdzie do takiego zdarzenia, należy wzywać karetkę.

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (22)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Ewa ~Ewa (Gość)19.03.2011 12:59

Dobry pomysł z ta przychodnia, teraz wiadomo gdzie udac sie pop pierwsza pomoc, nie zastanawiajac sie która przychodnie jest czynna, i czy lekarz podobny do człowieka nas przyjmie.
Jedziemy na prochnika do przychodni, jest skierownie do szpitala, tylko jest teraz problem nie ma karetki by nas przetransportowała do szpiala, poniewaz po godz 18stej nie ma karetki w szpilau na rosvelta!!!! Tak wiec, jesli ostry dyzur ma szpitala na rosvelta, mozemy pacjenta przewiez na wozku o IlE bedzie wozek w przychodni, a jak ostry dyzur jest na rakowskiej to przywołujemy karetka z CPR, jak wszystkim wiadomo w naszym miescie jest bardzo mało karetek, wiec wszystkie sa w rozjazdach, jest wolna karetka transportowa, tylko ze tam jezdza sami ratownice, wiec nie moga przyjechac do osoby np: z dusznosci, wołamy karetke z lekarzem, przysłowiowa "S", ale i ta karetka jest na miescie, wiec ta osoba w przychodni siedzi i siedzi. A niech sie zdazy, ze idziemy na SOR- Izba Przyjeć i nie daj BOze przeszkodzimy pielganiarka w piciu KAWY, to one musza wstac z fotela i teraz wytłumaczyc ze nie przyjma osobe, która sie dusi, płytki oddech, pot, poniewaz dyzur przychodnia, i teraz te ow pielganirki musza wytłumaczyc jak nasjszybciej by pozbyc sie człowieka jak nalezy, w którym kierunku udac sie do przychodni, nie przyjmia tej osoby i nie waze ze ten człowiek nie ma siły i jak dojsc do tej przychodni o ile ZDAZY DOJSC, i ch to nie obchodzi, poniewaz te kwoki SIEDZA W SZPIALU, ale " ona nie ma dyzury" to kutwa po co tam sa, ten ow człowiek poszedł po pierwsza pomoc!!!!!! Tak naprawde dla zwyklego piotrkowianina nowa Przychodnia jest dobrym pomysłem ,poniewaz wie gdzie ma sie udac, wczesniej jadac do szpitala czekało sie pare minut nawet z dusznosci,a nie było miejsc, w przychodni jest 3 lekarzy, jakos musza sie obrobic!!! Ale za to pielganirki maja super pracy, o ile u nich w szpialt nie wypada ostry dyzur!!! Dobra juz wiecej nie opowiadam, oosba X jak zobaczy na wlasne oczy i bedzie w przykrej sytuacji doswiadczy wtneczas to na wlasnej skorze i zobaczy jak mozna byc bezradnym nawet bedac w szpitalu, poniewaz tam nikt niue udzieli pomocy bo... " Przecie u nas dzisiaj nie ma dyzuru, musi Pani, PAn sie udac...." i sie zaczyna!!!!!!

00


Ewa ~Ewa (Gość)19.03.2011 12:40

Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł z nocnymi dyzurami, teraz w koncu!!!! wiemy gdzie mamy się udac po pierwsza pomoc, a nie jak wcześniej, zastanawiac sie czy " jakis lekarz podobny do człowieka" przyjmie nas w przychodniu, ale i trza było pomyslec do której przychodni tez nalezy jechac!! i czy łaskaw lekarz przyjmie nas, czy nie przeszkodzimy jemu w piciu kawy, nie wspominajac o SORZE- Izbie Przyjec tam "dopiero jest pracy", jak nie ma ostrego dyzuru, pielegniarki sa szczesliwe, poniewaz w piciu kawy nikt im nie przeszkadza a jak juz ktoś przyjdzie to wystarczy pokierowac tym człowiek do nowej przychodni, i tez problem- jak tu najszybciej pokierowac tym człowiekiem, by dłuzej nie przeszkadzał w piciu kawy!!!! :) Przychodzi kobieta, oddech minimalny, pot, blada twarz, duszność- a tu sie słyszy " Musi Pani isć do przychodni od strony prochnika",kurka nie wazne, że ta kobieta juz nie jest w stanie przejsc tam, albo jechac, ale co ich to obchodzi, izba przyjec do kitu!!!!!!!!!! nie przyjma taka kobiete, poniewaz jest dyzur w przychodni!!!! Co jest jeszcze dobre w słuzbie zdrowia, w szpitalu na rosvelta nie ma karetki po godznie 18stej!!!! wiec jesli przyjdzie człowiek do przychodni i zostanie pokierowany do szpitala, poniewaz ma takie dolegliwosc- nie zwalniaja tego człowieka do domu, to teraz jest MYSL, jak tego człowieka przetransportowac do szpitala, jesli nie ma karetki, PLUS jest tak, jesli ostry dyzur ma szpital na rosvetlta to mozna takiego człowieka zaprowadzic na wozku, o ILE jest wozek w przychodni, a jesli jest ostry dyzur na rakowskiej to zgłaszamy do CPR o przywołanie karetki do przychodni, i teraz pada pytanie, czy karetka transportowa jest wolna, tylko ze tam jezdza sami ratownicy, wiec musimy przywołac karetke z lekarzem, a ze ich nie jest za wiele, wiec zazwyczaj sa na rozjazdach, tak wiec człowiek w przychodni sobie siedzi i siedzi.... A dobra juz dalej nie bede opowiadac, nie ze narzekam :) ale stwierdzam fakty, naprawde jak ktos bedzie w ciezkiej sytaucji i miał podobny problem w rodzinie, to zobaczy jak to jest w naszym miescie w słuzbie zdrowia, i wtenczas kazdy sie obudzi jak mozna w takiej sytaucji byc bezradym, poniewaz pieleganiarka powie- ze dyzur ma przychodni, ona nie przymie- POMIMO tego, że przyjechałes do szpitala, a szpitala CIE odesla, czy to normalne!!!! NIgdy tego nie zroumie, wiec żałosne!!!!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat