Naukowcy z uczelni w Bath i w Calgary przeanalizowali w sumie 52 godziny filmów animowanych. Znaleźli aż 454 zdarzenia, które kończyły się bólem którejś z postaci. Wszystkie te incydenty badacze podzielili na kilka kategorii: drobne urazy (zadrapanie lub siniak), ciężkie i poważne urazy, gwałtowna przemoc, w tym celowe zranienia, ból przewlekły (ból brzucha, głowy lub pleców) i sytuacje związane z zabiegami medycznymi. Ogromna większość (79 proc.) obserwowanych w filmach animowanych bolesnych incydentów wynikała z przemocy lub urazów, a tylko 20 procent wiązało się z lekkimi obrażeniami, które powstały przypadkiem, w wyniku upadku lub uderzenia o przedmioty.
Zdaniem autorów badania najbardziej przerażające nie jest jednak to, że w bajkach ból rzadko powstaje przypadkiem, zwykle jest wynikiem przemocy. Największe zastrzeżenia i jednoczesne obawy badaczy wzbudził absolutny brak empatii dla cierpiącej postaci. Aż 75 proc. przypadków, gdy bajkowa postać wiła się z bólu, to były przypadki z udziałem świadków. Niemal połowa bohaterów, którzy widzieli ból innej postaci, była na to obojętna.
Empatię mierzono na podstawie tego, czy bohaterowie okazywali zaniepokojenie, chcieli pomóc, udzielali porad, wsparcia czy pozostawali obojętni na cierpienie. Specjaliści zaznaczyli bowiem, że empatia oznacza zdolność rozumienia punktu widzenia innej osoby lub wyobrażenia sobie, jak ta osoba może się czuć. I że nie musi pociągać za sobą chęci niesienia pomocy, chociaż może skłaniać do działania.
Współautorka badania Melanie Noel, profesor nadzwyczajny psychologii na Uniwersytecie w Calgary powiedziała w rozmowie z Yahoo Life, że przedstawianie w bajkach bólu jest konieczne. Ale konieczne jest też ukazywanie właściwych reakcji na ten ból jest konieczne. Skłania to bowiem dzieci nie tylko do kształtowania odpowiedniego podejścia, umiejętności reagowania, ale również rozmów na ten temat. "W naszej ocenie, programy telewizyjne mogą zrobić znacznie więcej, aby pomóc dzieciom zrozumieć ból i cierpienie poprzez ukazywanie go w różnych formach, ale przede wszystkim poprzez ukazywanie większej empatii względem bohaterów, którzy go odczuwają" – dodała współautorka badania Abbie Jordan,psycholog z Uniwersytetu w Bath.
I chociaż specjaliści zalecają rodzicom, by ograniczyli czasu, który dzieci spędzają przed ekranem do mniej niż dwóch godzin dziennie, już dziś wiadomo, że w ostatnich miesiącach, w wyniku pandemii, trudno było trzymać się tych wytycznych. "Idealnym rozwiązaniem jest sytuacja, w której rodzice dyskutują z dziećmi na temat tego, co obejrzały. Warto tłumaczyć im obserwowane sytuacje, ale również pytać, co one zrobiłyby w takiej sytuacji. Media odgrywają potężną rolę, ale to rodzice kształtują wzorce" - dodała Noel. (PAP Life)